#bekazkatoli #gimboateizm Wczoraj w pracy wyszła jakaś durna rozmowa na temat religii i zostałem zapytany o to czy jestem katolikiem. Odpowiedziałem z godnie z prawdą że jestem ateistą i nie byłem zainteresowany ciągnięciem tematu. Jedna z pracownic nie wytrzymała i wypaliła z błyskotliwym pytaniem mającym za zadanie chyba wywrócić mój światopogląd o 180 stopni.
@Andrzejek13: jak to było? Im mniej ktoś wie, tym bardziej jest przekonany o swojej racji... Czy jakoś tak. Z takimi faktycznie nie ma co dyskutować, ale jakby chcieli przycisnąć cię do muru, to na taki beton zazwyczaj działają proste argumenty jak zapytanie o którego boga jej chodzi, bo jest ich parę tysięcy i prawie każdy ma lub miał swoich wyznawców, cuda, proroków, półbogów, św. teksty, zasady... Wymiękają też przy trudnych
Wczoraj w pracy wyszła jakaś durna rozmowa na temat religii i zostałem zapytany o to czy jestem katolikiem.
Odpowiedziałem z godnie z prawdą że jestem ateistą i nie byłem zainteresowany ciągnięciem tematu.
Jedna z pracownic nie wytrzymała i wypaliła z błyskotliwym pytaniem mającym za zadanie chyba wywrócić mój światopogląd o 180 stopni.
Zapytała mnie z kpiącym wyrazem twarzy: