Witam rapowe mireczki, co myślicie na temat beefów, a raczej ich kompletnego braku w ostatnich latach? Ostatnim większym jaki kojarzę, to chyba Szpaka z Bezczelem, ale to już też kilka lat od tego czasu minęło. Czy to oznacza, że na naszej rodzimej scenie panuje sielanka i każdy każdego lubi i nie mają ze sobą problemów? To dlaczego co jakiś czas lecą jakieś strzały w powietrze, oczywiście bez podawania ksyw? Taki Que z
@Danzuo
polski rap śmiechu warte
polski rap śmiechu warte
Tematyka oczywiście ta sama od kilku lat - flex, suki chcą VIP-ów (takich
@Danzuo: a wpadłeś na to, że on nie robi muzyki dla fanów co biją konia do wielokrotnych czy głębokich tekstów(tj. są tacy co lubią i jedno i drugie np. ja ale to już inna sprawa) tylko dlatego, że chcą coś do czego będą mogli sobie pobujać głową w samochodzie, pobawić
ale mi nie chodzi o odbiorcę tylko o konwencje tak jak napisałem w przykładzie z filmami. Czy jakbyś poszedł na komedie i krytykował za brak straszności bo lubisz filmy z gatunku horror to by to była zasadna krytyka? Oczywiście, że nie.
ale to co ty robisz to nie jest ocena umiejętności tekstowych, bo teksty w rapie czy muzyce w ogóle