Moje ulubione zakończenie Drogi Dla Rowerów( ͡°͜ʖ͡°), w sumie dobre miejsce na centrum przesiadkowe xD. Jednocześnie to dosyć nietypowe połączenie jest granicą dwóch województw - lubuskiego(ścieżka) i wielkopolskiego (tory). Foto nie moje jak coś, 2019r., a może coś się zmieniło od tego czasu? W 2021r. było bez zmian #rower #sciezkarowerowa #drogadlarowerow
Mirki I mirabelki, czwarty tydzień wyprawy (Nowy Jork- Seattle) za mną. Wszystko wygląda bardzo dobrze, bo nogi kręcą, kolano nie boli, a tan linesy coraz ostrzejsze. W zeszłym tygodniu po krótkim zwiedzaniu opuściłem Chicago i spokojnie pokręciłem na zachód. Przez Illinois przejechalem jadac glownie trailami. Wygodnie, ale mozna sie znudzić. Do iowa dostalem sie przejezdzajac przez Missisipi. A w Iowa? Kuuuuukurydza, która zostanie że mną na trochę. Może te traile wcale nie
@pietia94 Mój ideał to jazda wzdłuż rzek/morza/oceanu, góry/wzniesienia z drugiej strony. Czyli właściwie cała Korea (rewelacyjne trasy) i wschodni Tajwan właśnie (rewelacja za wyjątkiem odcinka na południe od Tajtung). W twojej trasie doceniam dystans. Przekątna Korei to raptem 600 km. Albo 700. Nie pamiętam. Tajwan ponad 900 km. No jest jeszcze Japonia, ale byłem w zimie, więc myknąłem na Okinawę, gdzie nie ma specjalnie tras, chociaż ludziki jeżdżą dookoła. Jakieś 500
Cześć, Jeśli szukacie ciekawego miejsca na bliski wakacyjny wypad blisko Polski to warto bliżej poznać Litomierzyc. Po przejechaniu dziesiątek kilometrów po Czechach Północnych śmiało możemy stwierdzić, że Litomierzyce to najładniejsze z miasteczek w tym regionie. Miasto nazywane królewskim z wielkim rynkiem, pięknymi zabytkami, dobrze położone nad Łabą, kompaktowe i urocze. W mieście są fajne browary, w okolicy winnice. Można dojechać rowerem, samochodem lub popłynąć Łabą. Nam się bardzo podobało. Przygotowaliśmy tekst o Litomierzycach.
@r333m4k444: podbijam. Jedyne sensowne miasto to Praga tak na prawdę. Byłem w tym roku z kumplem w ostravie. Myśleliśmy spoko, drugie miasto w kraju chyba się będzie dziać coś. Nic bardziej mylnego. Miasto niby 300 tysięcy ludzi i pustki xD normalnie jak miasto powiatowe. Parę knajp otwartych na dosłownie jednej ulicy i albo #!$%@? po brzegi, albo jesteś jedynym klientem. Do tego Czesi są totalnie głąbami kapuscianymi jeśli chodzi o
@koniarz: Ostrawa nie ma 300 tysięcy dusz i nie jest drugim co do wielkości miastem. Jeśli dla ciebie "żabek brak" to argument za tym, że dane miejsce jest gówniane, no to xD po prostu.
@zgnilyserek: ktoś zaczął takie wrzucać, ludzie podłapali, wczoraj całe mirko był tym zasrane, przeruchali mema tak jak te rzekome polki a teraz ludzie zaczynają bawić się forma i w końcu robi się śmiesznie
Serdecznie przypominam, że żyjemy w kraju, w którym szef główny całej policji, pan generał, pewnego poranka bawi się w swoim gabinecie w centrum stolicy 38 mln państwa, granatnikiem przeciwpancernym, który znalazł się w jego rękach w jakichś szemranych okolicznościach, odpala go, w--------a dziurę w suficie i podłodze tworząc zagrożenie dla życia ludzi tam pracujących i chyba tylko fuksem nikogo nie zabijając, i NIC K---A SIĘ Z TYM FAKTEM NIE DZIEJE! NIC! Facet
@niecodziennyszczon można dodać, że wg niektórych mediów brat tego pana działa w mafii vatowskiej i jako jedyny z osób, które mają zarzuty w tej sprawie cieszy się wolnością
@Kamokamo: należy też dodać, że jego córka skacze na dyszlu jakiegoś gangusa, z którym wzięła ślub, a pan komediant nie wie kto to jest, nie zna człowieka
#opener Co do tej afery z laską na openerze to też się wypowiem, bo sam akurat w tym roku byłem. Ogólnie jak napiszę teraz co się na takich festiwalach odwala, to może zrozumiecie tą całą sytuację i zrewidujecie swoje poglądy. Syf, smród, na glebie leży jakiś nieprzytomny gość, cały obrzygany, spodnie mokre bo się zeszczał. Trzeba uważać żeby nie wdepnąć w jakąś strzykawkę, bo wala się tego co nie miara. Jakiś gość w dredach pije wodę z kałuży bo chyba odwodniły go piguły. W przeciągu 1 godziny podeszło do mnie pięciu różnych dilerów i pytali się czy chcę może kupić [substancja którą akurat mieli]. Jakaś laska w koszulce z Che Guevarą z nieogolonymi nogami i zarośniętymi pachami podniosła spódniczkę pokazując włochatą c**ę mówiąc "to może być twoje za 20 złotych". Wszędzie walały się odchody. Ludzie bez kozery walili na hejnał jabole z butelek. Obok jakiś typek posuwał na trawniku leżącą tam kompletnie gołą grubą lochę, taką ważącą luźno ponad 100 kilo. Oboje wydawali z siebie dźwięki jak zwierzęta. Po chwili typek skończył i zmienił go kolega, który do tej pory się tylko przyglądał. Głośniki b----------y uszy jakimś niezrozumiałym bełkotem przeplatanym piszczącymi dźwiękami. Mało co nie przewróciłem się o faceta, który zwyczajnie pomiędzy ludźmi kucnął, ściągnął pory i zaczął walić kloca. Smród zmieszanego potu, moczu i fekaliów był nie do zniesienia. A to był dopiero dworzec we Wrocławiu.
KIBICE JAKO STRÓŻE PRAWA XD i obrońcy wartości. K---a, kto to plusuje? Niestety, tego jak pisowsko-konfiarska propaganda nasrala we łbach młodym ludziom w Polsce, chyba już nigdy się nie cofnie.
@deziom: To jest niesamowite, że XXI wiek, pare lat od protestów minęło, na nim tysiące kamer, ale i tak dalej będa wykopki twierdzić, że wcale kibole nie atakowali pokojowo idących demonstracji, bo pod kościołem nikogo nie było i im się znudziło. Je j---e xD
Opowiem Wam dziś jedną z ciekawszych historii, jaka mi się przydarzyła podczas zwiedzania opuszczonych miejsc. W Kuleszówce niedaleko Warszawy funkcjonowało kiedyś Centrum Medycyny Alternatywnej, prowadzone przez doktora Stanisława Szczepaniaka. Przebywał on wiele lat za granicą, kiedy powrócił do kraju, zafascynowany był kulturą afrykańską i postanowił założyć ośrodek. Na 7-hektarowym terenie znajdowała się przychodnia, baseny, kawiarnia oraz 100-pokojowy dom starców. Ośrodek specjalizował się w nisko kosztowym leczeniu ludzi starszych. Wyjątkowość ośrodka polegała na scenerii — architektura kolonialna, betonowe figury afrykańskich zwierząt, oraz na podejściu doktora do leczenia pacjentów. Leczenie grupowe, namawianie pacjentów do śmiania się, śpiewania i wymiany poglądów, co uzasadniane było przez doktora zbawiennym dla zdrowia wydzielaniem się endorfiny. Szczególne miejsce w ośrodku zajmowały sprawy religii. W parku znajdowała się Alejka dla Religijnie Uzależnionych, prezentująca figury bogów z całego świata; doktor, który był ateistą, wchodził z pacjentami, w większości wierzącymi, w polemiki na tematy religijne. Jeszcze w 2009 r. był to działający ośrodek, niestety w grudniu 2016 r. w Hiszpanii zmarł Stanisław Szczepaniak, a miejsce z czasem coraz bardziej zaczęło popadać w ruinę.
Przejeżdżałem kilka lat temu w pobliżu tego obiektu, więc pomyślałem sobie, że wstąpię na chwilkę zobaczyć, jak wygląda ten słynny ośrodek medycyny alternatywnej. Nie miałem zbyt wiele czasu na jego zwiedzanie, ale postanowiłem przespacerować się po jego terenie i zrobić kilka zdjęć. Nie był to jakiś pięknie zachowany obiekt, raczej sypiąca się ruina z odrapanymi ścianami. Wszędzie leżało pełno śmieci i gruzu, co chwilę też potykałem się o puste butelki po alkoholu. Wszedłem przez otwartą bramę i zacząłem sobie spacerować po terenie. Był tam jeden większy obiekt i kilka mniejszych zabudowań gospodarczych. Zrobiłem kilka zdjęć, przeszedłem się jeszcze kawałek po terenie, a że zaczęło powoli robić się ciemno, więc stwierdziłem, że będę kierował się do głównej bramy, którą wszedłem. Idąc wzdłuż betonowego ogrodzenia, zauważyłem na ziemi rozsypane dokumenty. Kilka metrów dalej leżała otwarta walizka, z której wysypały się ubrania ułożone jeszcze w kostkę, a obok walizki leżały dwie pary nowych butów i mała torba rzeczy osobistych. Wyglądało to tak, jakby ktoś to przerzucił przez ogrodzenie. Z ciekawości zajrzałem do dokumentów — znajdowały się tam wyciągi z banków, umowy, spłaty kredytów itp. na wszystkich widniało imię i nazwisko jednej osoby. Zrobiłem zdjęcie danych osobowych, dokumenty pozbierałem i ukryłem przed deszczem, pod małe zadaszenie w budynku gospodarczym.