Niedawno minęła rocznica zatopienia okrętu Wilhelm Gustloff z tej okazji zapraszam do lektury artykułu na ten temat.
Mało epizodów z ostatniej wojny światowej wzbudza tak wiele emocji jak zatopienie na Bałtyku niemieckich transportowców z uchodźcami z Prus Wschodnich. Wyobraźnię rozpala nie tylko liczba ofiar, ale przede wszystkim ich „niewinność”. Na „Wilhelmie Gustloffie”, „Steubenie” i „Goi” zginęli przecież przede wszystkim cywile, z których większość stanowiły kobiety i dzieci.
Link do znaleziska - Zatopienie „Wilhelma Gustloffa” – zbrodnia czy prawo wojny?
Zachęcam do wykopania!
Mało epizodów z ostatniej wojny światowej wzbudza tak wiele emocji jak zatopienie na Bałtyku niemieckich transportowców z uchodźcami z Prus Wschodnich. Wyobraźnię rozpala nie tylko liczba ofiar, ale przede wszystkim ich „niewinność”. Na „Wilhelmie Gustloffie”, „Steubenie” i „Goi” zginęli przecież przede wszystkim cywile, z których większość stanowiły kobiety i dzieci.
Link do znaleziska - Zatopienie „Wilhelma Gustloffa” – zbrodnia czy prawo wojny?
Zachęcam do wykopania!
Widać, że wiele osób nie ma pojęcia o prowadzeniu działalności i kosztach, podejrzewam że wsród nich można by znaleźć moich klientów ze studenckich czasów pracy za barem, którzy nagminnie narzekali na cenę wódki, myląc przychód z dochodem firmy (w hurcie 15zł paaaaani).
Ja akurat z branży HoReCa, która bardzo dostała po dupie, dlatego chciałam wytłumaczyć, że jak ktoś ma np. hotel, którego prowadzenie kosztuje kilkaset tysięcy złotych miesięcznie i więcej, to jeżeli ma poduszkę finansową pozwalającą na miesiąc funkcjonowania, to jest naprawdę zajebistym przedsiębiorcą, bo z wysoko kosztowej działalności udało się odłożyć hajs nieprzeznaczony na obrót i to zapewne zasługa lat pracy nad ową! Podobne koszty ponoszą właściciele dużych restauracji - większość miała poduszki, ale te poduszki były skalkulowane na martwy sezon, a nie shut down. Prowadzenie restauracji jest ogromnie kapitałochłonnym biznesem i nie poleciłabym nikomu. Jestem pewna, że w innych branżach jest analogicznie.
Myślę
Poza tym większość ludzi, którzy prowadzą małe przedsiębiorstwo np usługowe jak mój znajomy, wolą zawiesić działalność niż wydawać odłożone pieniądze, żeby uratować firmę, która na dobrą sprawę jeszcze przez pół roku może nie generować dochodu :D