Wchodzi człowiek na wykop i na co trafia? Na własny artykuł popełniony kilka lat temu ;) Aż z tej okazji odszukałem hasło do konta i mogę uruchomić AMA ;)
1) IAA i IBA należą do grupy auksyn i są również używane, nawet bardzo często, w hodowli in vitro. Z tym że używamy czystych substancji- dostępne ukorzeniacze zawierają najczęsciej mieszaniny IBA/NAA, bądź preparaty o 10% zawartości substancji czynnej. Oczywiśie w domowej hodowli takie preparaty też dadzą radę:) oprócz tego używamy cytokinin jak 6-BAP, kinetyna, zeatyna, meta-topolina, thidiazuron, oraz innych fitohormonów jak kwas giberelinowy. Czasem też środki wyłapujące etylen jak tiosiarczanowy kompleks srebra ;)
2) Hm, prowadzę sklep internetowy sprzedający sadzonki rzadkich roślin produkowanych in-vitro oraz przy okazji gotowymi zestawami do domowego mikrorozmnażania i wszystkimi odczynnikami, ale nie chce żeby to było odebrane jako reklama... Możesz poszukać w sigmie, duchefie, tam najczesciej my sie zaopatrujemy. Tylko "troszke" drogo i duże ilości
@daft_apple: czeka je sporeee odświeżenie, kiedy je pisałem sam działałem na strychu, aktualnie zaś działam w sporym i dobrze wyposażonym laboratorium gdzie opiekujemy się ponad 300 gatunkami ;)
To niech nie wydaje ;) To nie jest oferta na szeroki rynek dla mas, tylko dla osób zainteresowanych tematem., nie bojących się szukać informacji i myśleć. Używając mieszaniny izotiazolin jako składnika pożywki, można pracować nawet dotykając paluchami pożywki i kaszląc na nią [od stężenia 3ml/litr], a rośliny będą rosły tylko delikatnie wolniej. Mój pierwszy fitotron to była zawieszona w półce na książki świetlówka 18W. A co do TEGO artykułu- jest to WSTĘP
Jako osoba pracująca już przy kulturach in vitro szczerze wątpię w opłacalność takiej zabawy. Nie da się w taki sposób utrzymać sterylności i oraz sprawa wygląda też źle jeśli chodzi o pożywki oraz fitotron. W artykule nie ma żadnych konkretów i osoba nie mająca żadnej wiedzy ani doświadczenia wyda tylko niepotrzebnie pieniądze.
@Hyp: Istnieje WIELE pożywek, często tworzymy też własne na podstawie obserwacji- ale "złotym standardem" jest pożywka Murashige Skoog- MS. Praktycznie zawsze wprowadzając do TC (tissue culture- in vitro) nowy gatunek używa się odpowiednio rozcieńczonego MS'a [1/3-1/2-pełen] jako punkt wyjścia, chyba że literatura- o którą łatwo w przypadku pospolitszych gatunków- radzi coś innego i jest to logicznei uzasadnione ;)
@czteroch: Hodowla "in vitro" to w tlumaczeniu dosłownym- hodowla "w szkle" ;) Powiedz proboszczowi że to tylko "uprawa roślin w słoikach na nawozach z cukrem"- bo w gruncie rzeczy tak to wygląda ;)
Komentarze (27)
najlepsze
1) IAA i IBA należą do grupy auksyn i są również używane, nawet bardzo często, w hodowli in vitro. Z tym że używamy czystych substancji- dostępne ukorzeniacze zawierają najczęsciej mieszaniny IBA/NAA, bądź preparaty o 10% zawartości substancji czynnej. Oczywiśie w domowej hodowli takie preparaty też dadzą radę:) oprócz tego używamy cytokinin jak 6-BAP, kinetyna, zeatyna, meta-topolina, thidiazuron, oraz innych fitohormonów jak kwas giberelinowy. Czasem też środki wyłapujące etylen jak tiosiarczanowy kompleks srebra ;)
2) Hm, prowadzę sklep internetowy sprzedający sadzonki rzadkich roślin produkowanych in-vitro oraz przy okazji gotowymi zestawami do domowego mikrorozmnażania i wszystkimi odczynnikami, ale nie chce żeby to było odebrane jako reklama... Możesz poszukać w sigmie, duchefie, tam najczesciej my sie zaopatrujemy. Tylko "troszke" drogo i duże ilości
A do innych roślin niż owadożerne stosuje się inne pożywki?
Jako osoba pracująca już przy kulturach in vitro szczerze wątpię w opłacalność takiej zabawy. Nie da się w taki sposób utrzymać sterylności i oraz sprawa wygląda też źle jeśli chodzi o pożywki oraz fitotron. W artykule nie ma żadnych konkretów i osoba nie mająca żadnej wiedzy ani doświadczenia wyda tylko niepotrzebnie pieniądze.