@neotps , wykop za dodanie tego w wersji mobilnej. Na kompie to jest to czego potrzebuję. Bez wodotrysków czysta forma. Bez reklam.
Co do wróbli, to dadzą sobie radę bez problemu. Aktualnie mieszkam w mieście ale wywodzę się z małej miejscowości i tam wróbli nie brakuje - nie martwiłbym się o nie. Sam artykuł ok ale są przecież jeszcze gołębie które moim zdaniem nachodzą na niszę w której bytują wróble - podbierając
Tak dla informacji podam, że obrączkując 1000 ptaków tylko 1 jest później jest wyczajony w innym miejscem. Wróbli się to nie tyczy. Sukces z zeszłego roku to bogatka, która została wypatrzona w Szwecji na jakiejś wyspie. Też dostrzegane są w stacji badawczej przy Gibraltarze.
Ogólnie polecam akcje "karmnik" w Krk na Kopcu Kościuszki zakładane są w sb siatki na sikory, dzwońce, ale łapie się też
Wydaje mi się, że jednak idzie ku lepszemu. Właśnie kilka lat temu praktycznie nie widziałem wróbli. Zero, nul. Od roku, nawet dwóch widzę ich coraz więcej, nie ma już problemu spotkać kilka, kilkanaście sztuk. Widocznie idzie ku lepszemu, a wybiórcza z artykułem spóźniła się kilka lat ;)
Latem zbudowałem karmnik - nie jestem za specjalnie uzdolniony manualnie, ale ptaki chętnie do niego przylatują. Zimą moja dziewczyna sypie im ziarna lub chleb. Na gałązkach zawieszamy słoninkę dla sikorek. Zachęcam wszystkich do dokarmiania ptaków - choćby pokrywka od słoika na parapecie z kawałkami chleba..
@neotps: Odnośnie karmników - moja mama kupiła gotowy i powiesiła na podwórzu na drutach do suszenia ubrań. Pewnego poranka w karmniku zastała coś, czego się nie spodziewała. Na szczęście mało oczekiwany "gość" nikogo nie zeżarł, tylko zaklinował się i nie mógł wyjść. W rodzinnym mieście jednak widzę sporo wróbli, są też sikorki, szpaki, czasem bociany, nie jest najgorzej, jednak w porównaniu do większych miast - to diametralna różnica.
@neotps: Co roku mam na balkonie ukryty koszyczek z pestkami słonecznika. Sam ich nie jem, trzymam je tylko dlatego, że lubię patrzeć na podkradające je sikorki. One same też chyba wolą taką formę, bo gdy pestki leżały w łatwo dostępnym miejscu, ptaki jakoś niezbyt chętnie przylatywały. Wydaje mi się że mają dzięki temu "większy fun".
Smutne to trochę... pamiętam lata 90 - stada wróbli to była normalna część krajobrazu. Za 30 lat pewnie dzieci nawet nie będą wiedziały, że coś takiego jak wróbel istnieje
Rok temu, przez ponad tydzień nakręciłem około 100h filmu przydomowego karmnika, i przez cały ten okres nie przyleciał ani jeden wróbel, kilka lat temu wróble stanowiły większość odwiedzających mój karmnik ptaków. wycinki filmu: http://www.youtube.com/watch?v=Oz5sRCcYc30 .
Komentarze (91)
najlepsze
Co do wróbli, to dadzą sobie radę bez problemu. Aktualnie mieszkam w mieście ale wywodzę się z małej miejscowości i tam wróbli nie brakuje - nie martwiłbym się o nie. Sam artykuł ok ale są przecież jeszcze gołębie które moim zdaniem nachodzą na niszę w której bytują wróble - podbierając
Tak dla informacji podam, że obrączkując 1000 ptaków tylko 1 jest później jest wyczajony w innym miejscem. Wróbli się to nie tyczy. Sukces z zeszłego roku to bogatka, która została wypatrzona w Szwecji na jakiejś wyspie. Też dostrzegane są w stacji badawczej przy Gibraltarze.
Ogólnie polecam akcje "karmnik" w Krk na Kopcu Kościuszki zakładane są w sb siatki na sikory, dzwońce, ale łapie się też
Prawdziwym problemem jest coraz większa ilość ptaków drapieżnych, np pustułek w dużych miastach, które polują na wróble.
Podobnie z krukowatymi - wrony, sroki, kawki, gawrony bardzo chętnie lubią się pożywić młodymi wróblami.