u mnie w Beskidach wróbli jest na potęgę; co dzień siedzi stado na płocie, druty na słupach się od nich uginają, pod dachami pełno się ich gnieździ więc...
Rzeczywiście coś w tym jest. Nie tłumaczyłbym tego wyłącznie dbałością o elewacje czy czystość. Wokół mojego ogródka zawsze roiło się od tych ptaszków, a tu od kilku lat - cisza. Z całą pewnością mają gdzie mieszkać i znalazłoby się też coś do jedzenia ale od circa 10 lat zaczęło ich ubywać , aż zupełnie zniknęły. Trochę bez nich zbyt cicho.
Jak to przeczytałem, to daje sobie głowę uciąć, że wszystkie przyleciały do mnie na działkę. U nas jest cała chmara "elemelków". Skupiają się małymi grupami po 30 osobników.
Siedzą w kukurydzy i świrują.
Tak samo przy stancji w Krakowie: przed kamienicą skubane siedzą i wesoło srają siedząc na siatce ogrodzenia.
Pamiętajcie, ze to wszystko tworzy zamknięte ekosystemy i gdy coś znika coś innego się pojawia, może się okazać, że zamiast wróbli będziemy mieć dużo nowego robactwa albo nienajprzyjemniejszych owadów latających.
Ja u siebie nie narzekam na brak wrobli. Moze jest ich ciutke mniej ale roznica teraz w porownianiu z 10-15 lat wczesniej jest niewielka. Czesc wrobli mieszka u mnie w dachu to moze dlatego w okolicy jest ich sporo :D
Komentarze (91)
najlepsze
Wróblu gdzie jesteś?
Jak to przeczytałem, to daje sobie głowę uciąć, że wszystkie przyleciały do mnie na działkę. U nas jest cała chmara "elemelków". Skupiają się małymi grupami po 30 osobników.
Siedzą w kukurydzy i świrują.
Tak samo przy stancji w Krakowie: przed kamienicą skubane siedzą i wesoło srają siedząc na siatce ogrodzenia.
W Krakowie widzę o wiele większą przewagę mazurków nad passerem domesticusem(wróbel zwyczajny). Zgadzasz się z tym?