Rozumiem, że wyluzowany DJ, pełen luzik, poczucie humoru itp, ale jeśli to była największa furora na pokazach to niezbyt ciekawa wizytówka imprezy. Raptem kilka osób mijających tego Pana, pstrykających zdjęcia, coś tam kręcących. To ma być największa furora? :)
Przekomiczny gościu, pokazali że można się dobrze bawić na - jakby nie patrzeć - święcie lotnictwa. ;) Muzyczka grała, sprzedawali winko, częstowali rodzynkami w czekoladzie, pełen luzik. A nasi? Nasi albo spięci, albo grzali w gaz gdzieś na boku.
Komentarze (9)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora