Idziesz do sklepu po wode bo trzeba pić dużo wody, muszynianka twoja ulubiona w promocji 2 PLN za butelke, cenówka jak BYK. Bierzesz 2 zgrzewki. Poza tym wziąłem ręcznik papierowy i 2 bułki, mało ważne ale istotne później. Idziesz do kasy i płacisz prawie 50zł. Zapytacie jak? No k---a normalnie, pani mówi przy kasie że to promocja na muszynianke ale 1L. Jakby pierwszy raz mi sie to wydarzyło to bym olał temat. Zapłaciłem i przeprosiłem za kłopot. Zaniosłem rzeczy do samochodu. No i musiałem sprawdzić czy jestem debilem i nie umiem czytać. Jednak umiem czytać ale z fusów nie umiem wróżyć, sami spójrzcie do jakiego produktu odnosi się cena?







Komentarze (38)
najlepsze
Ostatnio, kilkukrotnie w Biedronce, kasjerka już na widok wody (najtańszej - Oaza gazowana) i moich 10 cebulionów w jednym banknocie, zaczęła narzekać, że ona mi nie wyda. Że musiałbym coś dokupić...
K---a mać!
Wracam
@przystojnyjestem - tak, do Muszynianki.
Akurat pije Cisowiankę i mi się pomyliło.
Średniowiecznym zwyczajem powinno się móc za każde krętactwo spoliczkować kierownika sklepu.
Od razu
I nie ma komu dać w pysk za oszustwa.