Opuszczone żurawie portowe znajdujące się pomiędzy miastem Prypeć a Czarnobylską Elektrownią Jądrową to znane miejsce. Wyładowywano nimi towary do budowy pobliskiej elektrowni jądrowej i miasta Prypeć, które przypływały statkami przez rzekę o nazwie Prypeć.
Trzy potężne konstrukcje widać w Strefie z daleka, jednak bardzo mało znany jest czwarty, częściowo zatopiony żuraw.

Dostęp do niego był niemożliwy przez lata, jednak w ostatnim czasie poziom wody w zalewie Janowskim opadł tak bardzo, że możliwym stało się wejście. Na pokładzie woda odkryła dwa chwytaki z czego jeden jest radioaktywny. Podobnie zresztą wiele elementów samego żurawia - mimo, że był przez lata zalany, to miejscowo poziom promieniowania dochodzi do 40 uSv/h a nawet 325 uSv/h (promieniowanie tła w Polsce wynosi około 0,12 uSv/h).
W środku widać efekty działalności złomiarzy. Leży mnóstwo metalowych elementów, w podłodze są dziury a zewnętrzne chodniki składają się ze zespawanych w połowie blach. Niepewności dodają też zewnętrzne schody i drabiny, które bujają się na wszystkie strony.
Fot. Krystian Machnik





















Komentarze (23)
najlepsze
@jagoslau: Ale wiesz, ci geniuisze kopali tam okopy. Mogli sie nawdychać skażonego pyłu i faktycznie przyjąć jakąś większą dawkę.
@jagoslau: Gdzieś czytałem, że problem dotyczył głównie tych kacapów którzy się okopywali/siedzieli za długo w okopach. W sumie zastanawiam się czy faktycznie mogłoby to być możliwe - wprawdzie po 40
Komentarz usunięty przez autora