Ich dom spłonął, to co zaproponował ubezpieczyciel, było dla nich szokiem.
Kupiony na kredyt dom, spłonął na ich oczach. Nie spodziewali się, że to nie koniec problemów. Mimo że mieli wykupione ubezpieczenie, mówią, że nie mają za co go odbudować. Co robić w sytuacji, gdy ubezpieczyciel proponuje odszkodowanie mniejsze niż oczekujemy?

- #
- #
- #
- 68
- Odpowiedz





Komentarze (68)
najlepsze
ale
Czyli Starostwo powiatowe wydało decyzję o konieczności zburzenia domu i postawienia nowego, podczas gdy PZU wyceniło remont na 133 tys. zł. 9 miesięcy czekają na zakończenie sprawy. Słabo to wygląda.
W normalnym kraju:
Dom spłonął? Spłonął. Inspektor nakazuje rozbiórkę? Nakazuje. A więc sąd wydaje wyrok, że ubezpieczyciel ma wypłacić hajs za całą wartość domu.
W
@ukradlem_ksiezyc:
To chyba nie ma normalnych krajów :D Ubezpieczyciel, który by nie utrudniał wypłaty odszkodowań zaraz by zbankrutował.
Słyszałem o przypadku 70 letniej emerytki która padła ofiarą metody na wnuczka (i co śmieszniejsze przez prawdziwego wnuczka), sprawcę złapali, sędzie wydał
Matko bosko ortograficzno (╥﹏╥) Kłótnia!
Tylko wariant ubezpieczenia wg wartości odtworzeniowej daje szansę (szansę!) otrzymania odszkodowania pozwalającego przywrócić stan sprzed szkody, powodującej np. konieczność wyburzenia budynku i budowy nowego. W pozostałych wariantach (wartość rzeczywista i wartość rynkowa) można w zasadzie o czymś takim zapomnieć. Ale też składki są różne, pierwszy wariant zawsze będzie najdroższy. No i żeby się nie przejechać, trzeba
@PanieAreczku: pracuję w ubezpieczeniach, choć więcej czasu spędzam na ubezpieczeniach osobowych. Różnica między "zwykłym" ubezpieczeniem domu a
źródło: IMG_4531
PobierzBardzo często jest tak, że ludzie wykupują najtańsze ubezpieczenia, które nie obejmują całej nieruchomości albo nie obejmują konkretnych ryzyk. Częstym problemem jest niepełne zgłoszenie do ubezpieczyciela, albo zaniżenie wartości. To wszystko wynika z chęci oszczędności, ale
@voot: pytanie czy to jest normalne i właściwe? Pomału zabraliśmy się za banki (które też były krystalicznie uczciwe i "trza było czytać mały druczek") to może czas na kolejne godzille finansowe czyli ubezpieczalnie?
Może jak jakieś warunki spełnia promil klientów to może jest coś nie tak z tym warunkiem a nie z klientem? Może to klauzula
W tej sytuacji PZU najpierw musi zaakceptować rzeczywistość, a dopiero potem może się czepiać tego, o czym napisałeś.
XD
Wypadek na drodze w czasie pracy, złamany palec. Mocno Zbita noga i kolano jeszcze bez szczegółowej diagnozy, bo