Lawrence z Arabii (1962) - arcydzieło kina przygodowego
Przepiękna muzyka i zdjęcia, ogromny rozmach scen batalistycznych, a przy tym jest to film mądry, z duszą. Potrafi być bardzo osobisty, wyciszony i kameralny, zdobył siedem Oscarów i warto dać mu szansę, bo broni się po dziś dzień. Ba! To prawdopodobnie najlepsze widowisko historyczno-przygodowe.

- #
- #
- #
- #
- #
- 63
- Odpowiedz
Komentarze (63)
najlepsze
Nie żeby bronić kogokolwiek w tej układance - ani Arabów ani Turków. Wszyscy siebie warci i wszyscy robili twardą, brutalną politykę we własnym interesie.
Kolejny raz zwycięzcy piszą historię. Gdyby to państwa centralne z Turcją zwyciężyły to oni by
1. Jest to jeden z najlepszych filmów, jakie nakręcono. Poziom "Ojca Chrzestnego" i "2001: Odysei Kosmicznej". I nie, nie piszę tego na wyrost, bo to absolutna prawda.
2. Jeśli lubicie kino przygodowe, a tego filmu jeszcze nie widzieliście, to ja Wam zazdroszczę, bo czeka Was piękna podróż...
3.
Ferdydurke się przypomina: proszę się zachwycać arcydziełem. Proszę pominąć fakt, że arcydzieło nie wytrzymało próbny czasu i oprócz kilku scen to jest to film nudny, dla historyków za to jest w---------y.
Ale za to muzyka przerosła ten film.
źródło: 64fa24d9f2be7_o_medium
PobierzSir, Leonard Lawrence, sir.
- Lawrence? Lawrence what... of Arabia?
Sir, no, sir.
- I don't like the name Lawrence, only faggots and sailors are called Lawrence. From now on you're Gomer Pyle.
Sir, yes, sir!
Sam siebie zaskoczyłem, gdyż raz już go widziałem. Co się zmieniło? Niejako tradycyjnie, film i książka to dwa oddzielne byty.
Przeczytałem książkę. Wciągnęła jak pustynia. Bezkres piasku skłaniający do refleksji.
Jak ktoś jedzie w głuszę odciąć się od świata, idealna lektura.
A ruchome obrazki mają swoje prawa.