Meta tłumaczy się z pirackich treści. "Pobieraliśmy, ale nie udostępnialiśmy"

Meta przyznaje, że pobrała książki i inne treści z pirackich źródeł, ale broni się twierdząc, że nic nie seedowali. Firma została przyłapana na pobieraniu ogromnego zbioru danych o wielkości 82 TB do trenowania swoich modeli sztucznej inteligencji LLaMA. Autorzy zapowiadają walkę w sądzie.

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 100
- Odpowiedz
Komentarze (100)
najlepsze
źródło: 8c1a8dde1509afc74c6458cd4b527e76af8f2268659ee88510aa9f9211a96b8b
PobierzKomentarz usunięty przez autora
Meta ściągneła 82 terabajty spiraconych książek , głównie z LibGen , Anna's Archive i Z-library do trenowania modeli AI na których zarabia i jest bezkarna.
Tak wygląda sprawiedliwość w korpokracji
źródło: Zfdffd
PobierzPorównanie to bardziej:
1.Włamujesz się do bazy i kradniesz cyfrową ksiażkę we celach niezarobkowych, na własny użytek
2.Ściagasz nielagalnie 1142 spiraconych książek (takie jest odwzorowanie skali downloadu Mety do Arona)
Komentarz usunięty przez moderatora
@RadzieckiSnajper: Tego już nie chciałem pisać, ale dokładnie tak ;-)
Zysk i tak zrobią na pewnej części społeczeństwa które jest na tyle głupie że płaci.
Znam ludzi co wydają na te wszystkie abonamenty i inne bzdury miesięcznie nawet i 500zł.
Teraz wystarczy sobie przeliczyć ile można oszczędzić dzięki temu.
Zaraz ktoś napisze że tak nie wolno xD
Wole wspierać małe media dla
Ale teraz jak jest milion różnych serwisów to żonglowanie subskrypcjami, odpinanie i podpinanie kart płatniczych, pamiętanie za co się teraz w ogóle płaci zrobiło się mniej wygodne od piracenia.
Torrenta znajdę w dosłownie 30 sekund.