Nadużywanie tabliczek zamiast znaków, czyli zbędna "znakoza" na drogach.
Na polskich drogach zbyt często można spotkać tabliczki z napisami, choć w tym samym celu określone zostały konkretne znaki drogowe. Po co tak utrudniać życie? jak obcokrajowiec ma rozszyfrować tabliczki? Czyli, o patologii wśród zarządców dróg i ich dziwnych pomysłach.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 109
- Odpowiedz
Komentarze (109)
najlepsze
źródło: Opera Zrzut ekranu_2024-12-23_115322_www.google.pl
PobierzTak samo czasem sie dziwie niektorym ograniczeniom predkosci. Powiedzmy ze jedziemy krajowka poza zabudowanym i jest jakas dolotowka wiec 50 metrow wczesniej jest ogranoczenie do 70 a po 20 metrach do 50. I niby rozumiem ze jest to podyktowane tym by na
źródło: Screenshot_2024-12-24-09-30-55-812
Pobierzźródło: IMG_0966
PobierzNie można zrobić tak, jak Niemcy, którzy stosują na początku napis "Umleitung" ze strzałką gdzie jechać, a następnie tylko tabliczki "U" ze strzałką na wszystkich skrzyżowaniach objazdu?
USA:
źródło: information-overload
Pobierz@xaviivax: tu i tak jakiś stan co lubi znaki z piktogramami.
Jak byłem w Kaliforni, to zakaz zawracania był na tabliczce "no U-turn" :)
też mi się wydaje - najprostszy "dowód" - odszczekanie terenu zabudowanego, każdy znak na zwykłej drodze jest po prawej, tylko koniec zabudowy z jakieś p---y jest często po lewej a tym samym słupku co obszar zabudowany
źródło: temp_file4730262104264244132
Pobierz