Tragiczny wypadek pod Wolsztynem. Kuriozalna historia z lok. biznesmenem w tle
Dziewiąty rok trwa wyjaśnianie tragicznego wypadku pod Wolsztynem. Aneta zginęła, bo wjechało w nią auto kierowane przez miejscowego biznesmena, sprowadzającego z Hiszpanii rozbite samochody. Biznesmen wyrok usłyszy dopiero teraz. Najpierw sądy uznały bowiem, że winny jest jego mechanik
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 40
- Odpowiedz
Komentarze (40)
najlepsze
sam miałem po wymianie niedokręcone koło i tego nie da się nie zauważyć, jedzie się jak po tarce a u mnie to była kwestia dociągnięcia śrub. To ile trzeba jechać żeby odpadło koło? Ktoś rozliczy płokułatorów z Wolsztyna za ewidentny wałek?
@mapixxx: przypadki mogę być różne. Szwagier wymieniał koła, i jak wyjezdzał z posesji (mocny skręt) to koło odpadło. Z garażu do bramy jest jakieś 70-80m i po drodze nic
Otóż winna jest kierowniczka sklepu spożywczego obok warsztatu.
Rzeczony mechanik poszedł rano do sklepu po bułki i kiełbasę na śniadanie, lecz nie mógł kupić ponieważ kierowniczka z mało zamówiła i zabrakło.
Skutkiem czego mechanik opadł z sił i dokręcił koło za słabo, a to doprowadziło do wypadku i śmierci Anety W.
I co złego w tym zderzaku?
Skoro jest legalny to nic.