Kuba straciła nawet 18% obywateli w 2 lata wskutek rekordowej emigracji
Kryzys migracyjny na Kubie przybrał rekordowe rozmiary. W ciągu zaledwie dwóch lat, kraj opuścić mogło nawet 18% populacji, szacują eksperci. Powodem jest klęska humanitarna i zapaść gospodarki.
przemyslaw-tabor z- #
- #
- #
- 111
- Odpowiedz
Komentarze (111)
najlepsze
Niestety rządzą tam komuniści. Dodatkowo ciągle obowiązują sankcje USA, więc będzie tam tylko gorzej....
Komuniści potrafią spartolić wszystko nawet i bez sankcji. Dopóki trwała Zimna Wojna i współpraca z blokiem wschodnim, Kuba jakoś funkcjonowała. Osoby pamiętające PRL pewnie pamiętają również kubańskie pomarańcze i banany. Po 1991 współpraca się urwała, bo urwał się cały ZSRR. Od tamtego czasu Kuba stacza się w coraz większą biedę.
Zresztą, kubańskie komuchy mają te sankcje na swoje własne życzenie. Zwolnili więźniów politycznych z okazji wizyty Obamy, a po
To jest dokładnie ta sama sprawa.
Byłem na Kubie 12 lat temu (przed obecnym kryzysem) na własną rękę i przejechałem cały kraj, mieszkając u miejscowych.
Już wtedy dało się zobaczyć, że tzw. prywatne plantacje tytoniu maja wyższą wydajność niż państwowe, które z kolei miały maszyny rolnicze.
Już wtedy, gdy nie mogłem znaleźć transportu do innego miasta (najczęściej pytałem się właścicieli kwatery czy mają "kuzyna" który ma samochód i będzie
@Vein: Kapitalizm jak sama nazwa wskazuje to dominacja kapitalu, a kapitał to korporacje. To wy sobie uroiliscie, że pan samochodzik i mieszkanie na kredyt czy pensja typu 20 000 brutto to kapitał albo że w kapitalizmie chodzilo kiedykolwiek o wolny rynek, który zawsze był przymiotem racjonalizującym byt kapitalizmu. Tak samo jak sobie uroiliście ekonomiczne zależności
@Vein: W tym przypadku mowa o osobach co starają się wmówić, że korporacjonizm to nie kapitalizm. Gdy od zawsze to jest właśnie kapitalizm.
Każdy ma zagwarantowaną pracę,nie ma prywatnej własności nieruchomości,jest bezpłatny dostęp do usług medycznych...
I to nie w kazdej wsi,
Przez pierwsze 200-300km od stolicy na pld wschod jadac nie jadlem obiadu normalnego bo go nie mozna bylo nigdzie kupic, takie pustki, restauracji zero.
Jak dorwalem cos do jedzenia to robilem zapasy na kilka dni.,
Co prawda pierwszy prosty i złożony obiad to zjadłem w Cienfuegos, I dalej na wschód już było lepiej i lepiej, i się pojawiły nawet stragany z owocami,
Miałem takie wrażenie jakby wkoło havany 200-300 km całe żarcie zostało pochłaniane z okolicy na potrzeby stolicy i turystyki w kurortach