W tajnym garażu drukowali banery polityków PiS. Między innymi Daniela Obajtka
Proceder nadzorowali m.in. urzędniczka z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz asystent Sądu Okręgowego w Krakowie. Prokuratura podejrzewa, że mogło dojść do nielegalnego wspierania komitetu wyborczego, z pominięciem oficjalnych źródeł finansowania.
greg_nowacky z- #
- #
- #
- 58
- Odpowiedz
Komentarze (58)
najlepsze
@Ilahinefes: A po co komplikować prawo? Fałszerstwo to fałszerstwo - umyślne działanie, udowodnione wyklucza na zawsze z publicznych profitów (patrz Kamiński/Wąsik). Zlecenie takiego fałszerstwa jest również umyślnym działaniem i
@Kagernak: Tu nie chodzi o to że mu pieniędzy szkoda, chodzi o to że tych pieniędzy nie może wykorzystać, dlatego musi drukować na lewo.
Pamiętajcie, demokracji raz danej należy cały czas pilnować, bo
EDIT:
Nie, k---a, nie wierzę XD Przecież to taka sytuacja, jakby policja znalazła gdzieś nielegalne laboratorium, wróciła kilka miesięcy później, a tam zamiast jednej linii do narkotyków produkowano jeszcze dodatkowo d-------e XD
Istnieje wiec niezerowa szansa na rozpad tego tworu.
Swoją drogą pokazuje to służalczość policji, bo gdyby wynik wyborów był inny to o sytuacji z października w ogóle byśmy się nie dowiedzieli. O ile dobrze rozumiem to w październiku nawet nie zabezpieczyli drukarki.
W "zjednoczonej prawicy" też pięknie się żrą, skoro nawet nie usuwali bilbordów