TVP twierdzi, że wg Konstytucji prezydent powołuje na premiera zwycięzcę wyborów
Prawda jest taka, że prezydent nie musi sugerować się wynikiem wyborów przy wyborze premiera, a parlamentarny zwyczaj jak nazwa sugeruje jest tylko zwyczajem, a nie przepisem z konstytucji
Imperator_Wladek z- #
- #
- #
- 75
- Odpowiedz
Komentarze (75)
najlepsze
"Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej.
Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały."
To teraz tak: każdy poseł który był w Radzie Ministrów (wliczając obecnego premiera) łamie konstytucję. Każda ustawa dopuszczająca łączenie mandatu (przejrzałem na szybko ustawę o wykonywaniu mandatu Posła i Senatora) w Sejmie/Senacie z Radą Ministrów jest niekonstytucyjna.
Duda celowo zaprosił ich osobno, żeby nie zamykać sobie furtki do wyznaczenia na premiera pisiora.
Dlatego nie powinni tam leźć osobno, tylko razem jako koalicja większościowa. Umowę koalicyjna mogli podpisać na kolanie, a szczegóły sobie dograć później i wnieść aneksem...
Prawda jest taka, że na koniec i tak premierem zostanie ten, który otrzyma wotum zaufania. Nie ma znaczenia, czy prezydent najpierw powierzy tę misję jednemu, czy drugiemu, mimo deklaracji "na gębę" przyszłych posłów (wcześniejszej opozycji). Pewność z formalnego punktu widzenia zawsze będzie dopiero, gdy zagłosują. I to powinno być istotą demokracji.
W Hiszpanii była taka sama sytuacja, z tą różnicą, że robi to król. Powierzył misję utworzenia rządu szefowi centroprawicowej Partii Ludowej, która nie również miała większości.
Zastanowicie