"Żyją na czyjś koszt". Tak się kradnie mieszkania w Polsce
Właściciel mieszkania w Warszawie ma sądowy zakaz zbliżania się do najemcy, który okupuje jego mieszkanie, nie płaci czynszu ani rachunków za prąd i wodę. W sądzie walka o eksmisję dzikiego lokatora może
WirtualnaPolska z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 266
Komentarze (266)
najlepsze
Policja zapyta go czy chce złożyć zawiadomienie o przestępstwie, jeśli to zrobi to właściciel choćby miał 700 karków na podorędziu, ma przesrane. A ponoć sądy szybko działają gdy jest nielegalna eksmisja.
Myślę że warto zaryzykować. Pytanie, co musiało by go skłonić ku tak radykalnemu ruchowi jak walka z właścicielem, pójdzie
Po pierwsze jeśli wynajmujemy komuś mieszkanie, to spisujemy umowę notarialną. Do notariusza muszą się stawić właściciel mieszkania i wynajmujący, oraz członkowie rodziny wynajmującego, najlepiej jego rodzice. W umowie najmu, rodzice prawnie zaświadczają, że w przypadku rozwiązania umowy, zobowiązują się przyjąć wynajmujących do swojego mieszkania/domu. Tym sposobem mamy zagwarantowane tzw. zapewnienie lokalu zastępczego.
Druga kwestia, to nie umieszczanie w umowie zapisu o możliwości wynajmu/dokwaterowania
@CPMan1: nic nie mamy zagwarantowane, bo z takiej deklaracji rodzice mogą się wycofać w każdym momencie. Zaświadczenie notarialne to tylko dodatkowy płatny papierek, a nie żadna gwarancja.