po cenzurze książek dla dzieci czas przyszedł na Jamesa Bonda!
Nowo wydawane wersje książek o agencie 007 autorstwa Jana Fleminga zostaną odpowiednio ocenzurowane i przeredagowane przez "ekspertów wrażliwości kulturowej" by nie by nie godziły w wykreowanych "czytelników wrażliwych". Wygląda na to, że w tym przypadku będzie bardzo dużo pracy do wykonania.
dr_gorasul z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 159
Komentarze (159)
najlepsze
I teraz co? Jak wydadzą taką przeredagowaną ksiażkę to pod czyim autorstwem będzie opublikowana? Ian Fleming czy Ian Fleming i przyjaciele?
btw: najlepiej nie wydawajcie książek w ogóle, bo mają białe kartki. Dalej karmcie młodych instagramem,
W idiokracji pokazane było przede wszystkim zidiocenie społeczeństwa, pogoń za tanią rozrywką - to się dzieje ogólnie.
I są i tworzą dla swoich. Jest tego pełno, bo rynek jest duży. To, że nam "białym" z "nowoczesnego świata" oglądając to, co tam tworzą, przysparza ROTFL, jest dość naturalne. Tak samo reagujemy na kino hinduskie. Ale jak sobie przypomnę np. "Commando" z Arnoldem,
Zapamiętajcie to sobie, gdy następnym razem neuropek wytknie wam rasizm (albo szukanie dziury w całym, czy to „to tylko fantastyka / film”), bo macie czelność zwrócić uwagę, że osoba biała jest grana przez czarną, albo kobieta ma męskie cechy (i wszystko bez nauki i wysiłku jej się udaje), a mężczyzna jest zniewieściały. My nie mamy
- Za co siedzisz?
- Za "Przeminęło z wiatrem", a Ty?
- Ja za Iana Flemminga i wiersze Tuwima.
Przecież właśnie tym bardziej coś jest wartościowego w swojej pierwotnej formie, bo jest prawdziwą kapsułą czasu jak np. 50 lat temu patrzono na rasę aktorów, jak przedstawiano kobiety itd. Przecież "redagowanie" tego nie ma sensu, bo zakrzywia prawdę historyczną, a jak ktoś jest tak wrażliwy, że przeraża go np. zobaczenie Seana Connery'ego ze skośnymi oczyma to