Ok 50% ciąż w Polsce to wpadki – w 2010 roku było to zaledwie 35%. Ze względu na zwiększone ryzyko ciąży poprzez niemal całkowite zdelegalizowanie aborcji oraz trwający kryzys gospodarczy odsetek nieplanowanych dzieci będzie rósł, prawdopodobnie jeszcze przez kilka lat.
Nieplanowane ciąże można podzielić na trzy rodzaje:
-z przypadkowym/mało znanym partnerem;
-ze stałym partnerem;
-będące następstwem przestępstwa;
Wpadki z przypadkowymi osobami świadczą o niskim poziomie rozwoju społeczeństwa – zarówno mężczyzn jak i kobiet. Nie ma bezpośredniej korelacji między IQ, wykształceniem czy wychowaniem a szansą na „wpadkę z nieznajomym” – nawet inteligentna, wykształcona, zamożna osoba będąca w stałym związku może zaliczyć „dziecko na boku” niemniej im biedniejsze i ubogie intelektualnie środowisko, tym więcej takich przypadków.
Wpadki ze stałym partnerem należy podzielić na trzy rodzaje: -nieplanowane -częściowo planowane -teoretycznie niemożliwe
Sytuacja z nieplanowanymi jest dość jasna – żaden z partnerów nie chce dziecka, jednak z powodu niedziałającej antykoncepcji, źle policzonych dni czy przesuniętego okresu dochodzi do ciąży. Jeśli jakaś antykoncepcja działa na 99% a jakaś para, szczególnie młoda, kocha się 200+ razy rocznie to mamy statystycznie 2 szanse do roku na dziecko. Przy zmiennie metody – np. zaprzestaniu brania tabletek, okres może przesunąć się nawet i o kilka tygodni, przez co łatwo źle policzyć kiedy wypadają dni płodne. Pomijam już wszystkie przypadki w których dochodzi do pęknięcia prezerwatywy.
Częściowo planowane oznaczają, że jedna strona chce zajść w ciąże a druga nie. Sposobów jest wiele, najczęściej kobiety przestają brać tabletki ale nie informują o tym partnera, w drugą stronę partner zapewnia że jest bezpłodny, albo dokonuje mikrouszkodzeń prezerwatywy czy rezygnuje z niej namawiając na „stosunek przerywany” – który nie jest metodą antykoncepcji, gdyż zapłodnić kobietę można pojedynczym włożeniem penisa ponieważ preejakulat zawiera żywe plemniki, niemniej w jakimś stopniu zmniejsza szansę na zajście w ciąże, która przy „idealnych warunkach” wynosi zaledwie 25-35%. Powodów częściowo planowanych ciąż jest wiele, jednak najczęściej mają one ustabilizować i wzmocnić związek.
Teoretycznie niemożliwe to ciąże, do których dochodzi u par, gdzie co najmniej u jednego z partnerów stwierdzono niepłodność – sam znam 3 takie pary, gdzie kobiety miały potwierdzoną bezpłodność a mimo to „cudem” po kilku latach od diagnozy zachodziły w ciąże. Chociaż nie znam ich aż tak dobrze – może to był wynik invitro, jednak jest wiele par które wiedząc, że są „bezpłodne” nie stosują żadnej metody antykoncepcji.
Czy wpadki są złe? Tak – szczególnie w Polsce, gdzie żyje się… biednie. Dziecko potrzebuje uwagi i godnych warunków. Idealnie jak ma dwoje kochających się rodziców i własny pokój. Wpadka u pary mieszkającej w kawalerce i żyjące od wypłaty do wypłaty to upadek rodziny poza granicę ubóstwa. Wpadki świadczą też o bardzo niskim poziomie zarówno edukacji, jak i umysłowych możliwości często bardzo młodych ale już dorosłych ludzi, którzy nie potrafią myśleć czy planować na więcej niż kilka godzin w przód…
Czy wpadki mają związek z samotnym macierzyństwem? Tak, ale wina też jest tu różna. Jeśli kobieta przeżyje jednorazową przygodę z mężczyzną to powinna sama zadbać o bezpieczeństwo stosunku - mężczyzna zawsze jest płodny oraz zakłada, że kobieta ma dni niepłodne, bierze tabletki czy jest bezpłodna, gdyż żaden facet nie chce, aby jednorazowa przygoda zakończyła się ciążą. Jeśli ciąża powstaje na skutek oszusta to też wina jest różna – u jednych to umocni związek, u drugich sprawi, że nastąpi natychmiastowe rozstanie, gdyż jedna ze stron nigdy nie chciała dzieci. Chociaż nawet planowane i świadome dzieci nie są gwarancją niczego – niektóre kobiety potrafią mieć jednego partnera, z którym zachodzą w ciąże, drugiego z którym spotykają się w okresie ciąży, trzeciego po porodzie i tak dalej. Związki są dziś mało stabilne, a wiązanie się z kobietą w ciąży lub własnymi dziećmi coraz popularniejsze…
Idealnie by było, gdyby wszystkie dzieci były planowane, chciane i zdrowe – jednak idealnie nigdy nie będzie. Odpowiednia edukacja oraz przekazywanie wzorów, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych może zmniejszyć ilość wpadek – z drugiej strony ludzie to przede wszystkim zwierzęta, a dla zwierząt najważniejsze jest rozmnażanie, więc nawet zamożne i dobrze wyedukowane społeczeństwo będzie mierzyło się z problemem nieplanowanych ciąż, niemniej zawsze poza edukowaniem o tym jak ich unikać można edukować o tym co zrobić, gdy do niej dojdzie. Bo wiedza to jedno, a stabilność emocjonalna czy panowanie nad własnym popędem to drugie i to właśnie „życie chwilą” czy „kierowanie się instynktem” powoduje tak dużą ilość wpadek oraz rozstań, które ostatecznie skutkują milionami samotnych matek…
Komentarze (1)
najlepsze
Tu np. należałoby uzasadnić pogląd, bo np. ja takiego powodu nie widzę, przynajmniej nie na pierwszy rzut oka. Zakaz aborcji (gdyby cokolwiek zmieniał i nie był dziecinnie prosty do obejścia) teoretycznie powinien sprawiać, że ludzie boją się