Poznań chce walczyć z niską frekwencją w tramwajach ograniczając bardziej kursy.
Jak wiadomo, takie ostre cięcie zawsze zwiększa popyt i wcale nie pogłębia odpływania klientów od zbiorkomu xD
mateopoznan z- #
- #
- #
- #
- #
- 125
Jak wiadomo, takie ostre cięcie zawsze zwiększa popyt i wcale nie pogłębia odpływania klientów od zbiorkomu xD
mateopoznan z
Komentarze (125)
najlepsze
@sawes1: Zapomniałeś dodać, że jeżdżący rzadko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
podoba mi się też eufemizm na tniemy i #!$%@? w postaci zaznaczenia że "do odwołania" taki stan rzeczy xD
@mateopoznan: Cen nie tnie ;)
@7502-6038: Ferrari. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Miasto tnie koszty w inny sposób, czyli zmniejsza częstotliwość kursowania taboru,
@tasak: tylko jest taki problem, że zmniejszenie częstotliwości kursowania jeszcze bardziej pogłębia ten problem. Jak nie ma autobusu dostępnego w potrzebnym czasie, to ludzie zaczną się przesiadać na samochody. Im więcej osób przesiądzie się do samochodów tym będzie więcej pustych kursów, które można zlikwidować, więc częstotliwość się jeszcze zmniejszy.
Rozumiem, że jest to sposób na zmniejszenie wydatków, ale
- obniżenia cen/darmowego transportu
- wpierdzelenia buspasów i ścieżek rowerowych gdzie się da kosztem ulic
- zmiana cyklu świateł z jeszcze większą preferencją zbiorkomu
- rozszerzenie stref płatnego parkowania i zwiększenie opłat za nie
- opłaty za wjazdy do centrum i wiele innych, które mi do głowy teraz nie przychodzą, które wpłyną na obrzydzenie
Jakiś czas temu obudziłem się na kacu, więc stwierdziłem, że nie będę głupio ryzykował i jechał do pracy autem. I może jadąc w tamtą stronę autobus spóźnił się 15 minut, ale za to powrotny nie przyjechał wcale XD