Maluch mojej mamy dostał kiedyś samozapłonu :D Przyjechaliśmy do ciotki w odwiedziny i chciała zrobić coś dobrego na kolację, wymyśliła risotto, ale nie miała jakiegoś składnika więc mama powiedziała, że podjedzie do sklepu. Wychodzimy od ciotki a samochodu nie ma, no to mama w szoku "ukradli!", nagle jakieś 50 metrów dalej widzimy naszego malucha, który najechał na kosz na śmieci i jeszcze pyrkał, ja w szoku, myśleliśmy, że ktoś chciał ukraść, ale
6 tysięcy km tym zrobiłem w pewne wakacje - jadąc do Grecji i z powrotem 14 letnim maluchem. Dodam, że kumpel kupując nowy w salonie po pół roku miał zapełnioną książkę serwisową i dostał drugą.
Ale zaleta była taka, że dało się go odpalić samemu na pych nawet na śniegu :)
Miałem dwa maluszki czerwony i piaskowy a piaskowym żonkę na poród wiozłem o drugiej nad ranem a śniegu było po kolana a maluszek dał radę,kocham te maluszki mimo iż nie jednokrotnie wyciągałem sam silnik po odpięciu belki,piękne autko i proste nawet dla laika ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (64)
najlepsze
Dodam, że kumpel kupując nowy w salonie po pół roku miał zapełnioną książkę serwisową i dostał drugą.
Ale zaleta była taka, że dało się go odpalić samemu na pych nawet na śniegu :)
@bialy100k: prawda, tylko trzeba go było potem złapać :>