Szykuje się rewolucja na drogach. Ma być mniej znaków ograniczenia prędkości
Głównym celem zmian ma być uproszczenie i zmniejszenie liczby znaków - zakłada przedstawiony we wtorek projekt nowelizacji tzw. czerwonej książki, która reguluj
RzeczpospolitaPRAWO z- #
- #
- #
- #
- 15
- Odpowiedz
Komentarze (15)
najlepsze
I szkoda.
Po jaką cholerę co skrzyżowanie mamy te same znaki? Tego nie wie nikt...
Cały problem z odwoływaniem ograniczeń przez skrzyżowanie jest to, że często nie wiadomo czy jakiś twór jest skrzyżowaniem czy może jest tam tylko odnoga jakiejś drogi wewnętrznej czy jeszcze inne ustrojstwo. Ze znakami sprawa byłaby jasna (jak
@buont: z tego samego powodu, z którego Niemcy też za każdym skrzyżowaniem mają te same znaki. Żeby człowiek, który skręci na drogę z ograniczeniem wiedział, że jest ograniczenie. W tym momencie anulowanie na skrzyżowaniu ma większy sens
Po co to stawiać?
Naczelny przykład to odwoływanie pierwszeństwa wymagające aż trzech znaków. W większości krajów wystarcza jeden.
Do tego proponuję spojrzeć jakich znaków nie ma na skrzyżowaniu w Niemczech, Francji, Szwecji czy Norwegii . Chciałbym zauważyć, że to także są kraje, gdzie tak samo pada śnieg.
Dopiero teraz na to wpadli?