Czarne chmury nad samochodami elektrycznymi. Pada coraz więcej trudnych...
Elektromobilność znowu znalazła się na rozdrożu. Niższe koszty eksploatacji miały rekompensować wysokie koszty zakupu aut EV, ale przestają. Rosnące ceny prądu mogą zmniejszyć zainteresowanie tymi samochodawmi. Inflacja, rosnące ceny i obaw
nixodus z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 491
Komentarze (491)
najlepsze
Fake and Gay, nawet w biednej Polsce jak pis chce dać tani prąd na gospodarstw do 2 tysięcy kWh to ludzie się oburzają że to za mało i tylko samotni emeryci moga się zmieścić w tym limicie a w Szwajcari, przeciętne gospodarstwo zużywa tylko odrobinkę więcej niż 2 tysiące kWh? Fake and Gay
Drugi punkt, przeciętnie licząc
Pierwszy błąd z elektrykami to sprzedaż samochodów przed budową infrastruktury. Zbyt późno zagęszczono stacje ładowania, tworzenie ośrodków recyklingu akumulatorów oraz dostępność części(tu niestety przestój covidowy wypadł w fatalnym dla elektryków momencie). Dodatkowo państwo hamujące OZE podatkami dokłada do tego cegiełkę.
Drugi błąd wynika z łapczywości producentów którzy jedyne co zrobili,
Brak infrastruktury, Cena używanego / regeneracji baterii. Zasięg. To dwa główne problemy.
@a665321: Ja robię taką trasę raz na miesiąc i szkoda mi czasu na wolniejszą jazdę droższym autem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Mariano123: ...aha. A tymczasem w idealnych warunkach, jadąc samemu autostradą 130km/h jest go tylko 300-350km. W zimie znacznie mniej. Z pasażerami i/lub bagażem - jeszcze mniej.
BEVy nadają się do kręcenia wkoło komina po paręnaście-parędziesiąt kilometrów dziennie i do niczego innego. Czyli może i są znacznie droższe niż spalinowe/hybrydowe odpowiedniki, ale za to znacznie mniej użyteczne. Dziękuję, postoję.