Pracownik kolei irlandzkich pozwał swoich pracodawców, ponieważ czuje się znudzony wykonywanymi obowiązkami i jak twierdzi - nie może w pełni wykorzystywać umiejętności. Mężczyzna zarabia 121 tysięcy euro rocznie za - jak powiedział w czasie rozprawy - "czytanie gazety, jedzenie kanapek i...

[bylem_simpem]

U nas to się nazywało kiedyś biurko i telefon, jak ktoś był nie do wyrzucenia to się mu dawało etat, biurko i telefon, który milczał. XD

[bialy100k]

TL;DR
"W 2014 roku zgłosił obawy dotyczące kwestii księgowych w swojej firmie, sporządził raport wewnętrzny." i od tego czasu de facto odsunięto go realnej pracy i kontaktów zawodowych. Kasę dostaje, nie wyrzucają go - ale jak bylem simpem zauważył - "biurko i telefon".

BTW. Z ciekawości sprawdziłem ile kosztuje bilet z Limerick do Dublina i z powrotem - bookowany na luty. Najprostsza wersja, 1 osoba - wyjazd z rana powrót wieczorem. W

[Mortimer_Gothic]

@bialy100k: no Irlandia to jeszcze jako tako trzyma poziom, nie to co Islandia gdzie z Reykjavíku do Akureyri drozej niz do Warszawy.

Ja kiedys mieszkalem w Siglufjörður, bo ladnie tam w lato, ale mieszkanie za pol pensji, i czesto brakowalo jedzenia a bilet do najblizszego miasta w przeliczeniu 125 zlotych, i do tego autobus kursuje 3 razy dziennie i tylko w godzinach pracy.

Teraz celuje na zachodnia Irlandie, bo tam tez