W sumie w czym problem? 1. Informacje są przekazane w miejscu, gdzie w sumie są tylko zainteresowani tematem. 2. Dotyczą tylko tych, którzy przyjmują księdza po kolędzie - a więc znowu tylko zainteresowani. 3. Nie ma obowiązku ani oczekiwania, żeby częstować księdza czymkolwiek :)
Łatwiej i lepiej dla wszystkich tak, niż żeby zainteresowani bawili się z zgadywanki i powstawały niewygodne sytuacje dla obu stron - kobiety "stawiały na uszach" żeby przygotować najbardziej
@Cyb_pl: Dokładnie. Do tego jasno i klarownie co i jak, by potem nie było niepotrzebnych komplikacji. Może wydaje się śmieszne, bo można znowu dowalić... Ale jak dla mnie to ma duży sens.
Taki xiądz to ma #!$%@?...krótka historia: Dwie stare wdowy wracają wieczorem z cmentarza i przechodząc koło plebanii dostrzegają włączone światło w pokoju proboszcza. - Patrz, mówi jedna, znowu gra w karty albo zabawia się z #!$%@?... Nazajutrz te same niewiasty, w tym samym miejscu, tyle, że na plebanii absolutna ciemność. - Zobacz, nie ma go. Pewnie pojechał na karty albo do tych swoich #!$%@?...
Ból dupy o nic. Ksiądz ma wymagania - lekka czarna herbata bez dodatków, proste ciasto jak babka... Jakby o samą wodę poprosił to też by było wielkie "wymaganie".
Większość napi&*%^jących komentarzy od osób, które nie wierzą, w ogóle księdza nie przyjmują ALE OCZYWIŚCIE NAJBARDZIEJ GDACZĄ, ŻE TRZEBA Z TYM SKOŃCZYĆ I W OGÓLE PATOLOGIA, HURR-DURR...
Przynajmniej się z Was pośmiać można :)
P.S. Jak to jest, no jak, że zazwyczaj największe antyklerykały
@swcc: Nie, nie przychodzi po to żeby wypić herbatkę, ale też jest człowiekiem a człowiek potrzebuje jeść i pić co jakiś czas. Ty jak idziesz do pracy to 8h bez przerwy ciągniesz?
Druga sprawa to ludzie chcą księdza ugościć jako wysłannika bożego (czy takim jest, czy się z tym zgadzasz czy nie - zostaw to tym ludziom) więc i dać jeść i pić. W każdym domu ksiądz nie jest w stanie
@okoloko: Dokładnie! Znam też sytuacje, że na kolendzie co dom była tylko kawa, herbata, ciasto i po 6 godzinach ksiądz pojechał na obiad, podrzucił ministrantów do domu i wrócił po dwóch godzinach. A przecież wszystkim zależy, żeby w miarę sprawnie te odwiedziny ogarnął. Więc to nie jest jakieś widzi-mi-sie tylko zwyczajne organizowanie sprawnej kolendy bez zbędnych niedomówień.
Pamiętam u nas w rodzinnej miejscowości było tak, ksiądz zaczynał chodzić od samiuśkiego rana, do wieczora. Był jedynym księdzem, a parafia choć mała, to jedynak trochę domów było, ale za to do połowy, czy końcówki stycznia miał to z głowy.
Ustawiane było tak, że zawsze kończył kolędę w danym dniu na domu, w którym się dobrze znał się z ludźmi, akurat było to u mojego dziadka, który wykonywał często jakieś prace na
Pamiętam, że nawet ksiądz podczas takiej kolędy wywęszył kilka problemów, więc zajmował się typowymi sprawami wsi, którymi nikt inny nie raczył się zająć. Na przykład bezpańskimi psami, albo takimi, które mają właścicieli, a latały sobie bez nadzoru i często dzieci wracające ze szkoły się ich bały. To niby zdanie dla innych służb, ale jak ksiądz dwa razy na kazaniu o tym powiedział, to zaraz starsze dewoty już bardziej przykładały się do pilnowania
cała gadka po to żeby nie było w każdej chałupie niech ksiądz zje obiad, może wódeczki, likierku, herbatki, kawki, ciasteczko a tak jasno określone warunki protokołu odwiedzin
zabrakło jedynie specjalnego wyjaśnienia dla wykopków o co chodzi..
@barad_: no właśnie nie wiem o co ta cała burza... 1. kto nie chce nie przyjmuje, ksiądz się nie obrazi, wpisze sobie do ksiąg i tyle 2. na wsiach gościnność potrafi być tak wylewna, że potrafi się ulać, wódeczka, naleweczka, cisteczko z kremem, tłusta kiełbaska, rosołek, schabowy, mielone, niech ksiądz zje bo się zmarnuje... 3. księża zwykle mają swoje samochody i sami sobie dojeżdżają do najdalszych zakątków parafii, ale też nie
Dla oburzonych to tak jakby jakaś ciotka miała was odwiedzić i przez telefon by powiedziała, że fajnie aby ktoś pod nią pojechał, że obiad lekko strawny zrobili, bo ona dużo nie je, pić będzie herbatę, wiec z alkoholem się nie wygłupiać itd. Prosta informacja, do kogo była skierowana ten zrozumiał, jak kogoś to oburza to przecież i tak by księdza nie przyjął no i ciotce tez może odmówić :)
Komentarze (356)
najlepsze
1. Informacje są przekazane w miejscu, gdzie w sumie są tylko zainteresowani tematem.
2. Dotyczą tylko tych, którzy przyjmują księdza po kolędzie - a więc znowu tylko zainteresowani.
3. Nie ma obowiązku ani oczekiwania, żeby częstować księdza czymkolwiek :)
Łatwiej i lepiej dla wszystkich tak, niż żeby zainteresowani bawili się z zgadywanki i powstawały niewygodne sytuacje dla obu stron - kobiety "stawiały na uszach" żeby przygotować najbardziej
Dwie stare wdowy wracają wieczorem z cmentarza i przechodząc koło plebanii dostrzegają włączone światło w pokoju proboszcza.
- Patrz, mówi jedna, znowu gra w karty albo zabawia się z #!$%@?...
Nazajutrz te same niewiasty, w tym samym miejscu, tyle, że na plebanii absolutna ciemność.
- Zobacz, nie ma go. Pewnie pojechał na karty albo do tych swoich #!$%@?...
Ksiądz ma wymagania - lekka czarna herbata bez dodatków, proste ciasto jak babka... Jakby o samą wodę poprosił to też by było wielkie "wymaganie".
Większość napi&*%^jących komentarzy od osób, które nie wierzą, w ogóle księdza nie przyjmują ALE OCZYWIŚCIE NAJBARDZIEJ GDACZĄ, ŻE TRZEBA Z TYM SKOŃCZYĆ I W OGÓLE PATOLOGIA, HURR-DURR...
Przynajmniej się z Was pośmiać można :)
P.S. Jak to jest, no jak, że zazwyczaj największe antyklerykały
Druga sprawa to ludzie chcą księdza ugościć jako wysłannika bożego (czy takim jest, czy się z tym zgadzasz czy nie - zostaw to tym ludziom) więc i dać jeść i pić. W każdym domu ksiądz nie jest w stanie
Ustawiane było tak, że zawsze kończył kolędę w danym dniu na domu, w którym się dobrze znał się z ludźmi, akurat było to u mojego dziadka, który wykonywał często jakieś prace na
(✌ ゚ ∀ ゚)☞
a tak jasno określone warunki protokołu odwiedzin
zabrakło jedynie specjalnego wyjaśnienia dla wykopków o co chodzi..
1. kto nie chce nie przyjmuje, ksiądz się nie obrazi, wpisze sobie do ksiąg i tyle
2. na wsiach gościnność potrafi być tak wylewna, że potrafi się ulać, wódeczka, naleweczka, cisteczko z kremem, tłusta kiełbaska, rosołek, schabowy, mielone, niech ksiądz zje bo się zmarnuje...
3. księża zwykle mają swoje samochody i sami sobie dojeżdżają do najdalszych zakątków parafii, ale też nie