Chodzi o to, że jak ksiądz chodzi po kolendzie, to ludzie go częstują jedzeniem. Może w mieście to nowość, ale pod miastem lub na wsi to norma. No i te babki zawsze nie wiedzą która ma co robić, czy robić i co ksiundz je. Tu chłop jasno się określił, pewnie któraś babka odetchnęła bo miało być świniobicie, a będzie lekkostrawnie... To wszystko, nie widzę tu sensacji. Jedynie z tym wożeniem przeginka.
No tak średnio. Dla mnie to brzmi "kto mieszka daleko ORAZ ma możliwość, to fajnie, gdyby podrzucił księdza i ministrantów". Niezbyt roszczeniowe, raczej dość pokorne. Do tego kłóci się z wizerunkiem księdza, który rozbija się najdroższymi autami.
Poza tym wystarczy nie przyjmować księdza i nie uczestniczyć w religii. Polecam.
@Qullion: moja swietojebliwa babcia zawsze karmiła ksiedza po kolędzie, schabowe, mielone jakaś kura deska wędlin i czasami coś na trawienie( ͡~ ͜ʖ͡°) Duża wieś i wizytacja zawsze na 4 czy 5 dni była dzielona no i było kilka takich bab które losowały sobie która dostąpi zaszczytów w roku pańskim losowania.
Byłem ministrantem na wsi to się wypowiem ;) Faktycznie na kolędzie ludzie częstowali kawa, herbata, ciastem; w ostatnim domu często kolacja była. Zwyczajnie po całym dniu chodzenia od domu do domu chce się jeść, pić i lać i ludzie na wioskach częstują księdza i ministrantów. Nieraz dostawaliśmy cukierki, a w każdym domu koperta dla księdza i drobne dla ministrantów. Specjalnie mnie to nie dziwi, choć ksiądz niezwykle dokładnie opisał co je (
@Kenzie: oj tam można się czepiać jak ktoś chce ale w sumie spoko wyraził co i jak a nie ze ludzie się przebijali co kto postawi na stół itd. Ja uważam ze spoko Tez jako ministrant doskonale wiem jak to wyglada i uważam ze nic nadzwyczajnego tutaj nie powiedział. Prócz tego ze trochę szczegółów przedstawił które mógłby odpuścić ale przynajmniej załatwiona sprawa od razu ;)
@Msky85: jako ministrant / lektor się trochę nachodziłem po kolędach i przypominają mi się takie akcje: 1. Jednego roku była sroga zima, sporo śniegu. Kolęda była blisko kościoła, więc nie było dużo łażenia. Ale byłą to bardziej spoufalona z księdzem część parafii, więc częstowali, a jakże, alkoholem i, a jakże, ksiądz nie odmawiał. W ostatniej chacie była kolacja, a jakże, z alkoholem w roli głównej, w efekcie z
Sam jestem w 100% przeciwko koledzie i innym kato #!$%@? tradycjom, ale jak juz ktos katabasa chce przyjmowac, to moim zdaniem spoko, ze jasno sie okreslil, zeby mu wszyscy nie gotowali i nie wyglupiali sie z szykowaniem jakby to papiez przyjedzzal, tylko jasno mówi, zjem na poczatku, srodku i na koncu. To i to..
Moim zdaniem spoko, bo potem ludzie jak #!$%@? by gotowali na zapas zarcie, tylko po to, zeby je
@EdgyCaesar97: @januszerka: Z kolędą powinno się skończyć tak samo jak z całym kościołem katolickim ( ͡°͜ʖ͡°). Nikt mnie nie zmusza do uczestnictwa w tym, ale z moich podatków państwo dokłada do kościoła siana, kościół posiada nieruchomości i grunty, których nie powinien, a nowe kupuje za bezcen. Cała ta organizacja, to patologia, jedno z największych kłamstw w historii ludzkości, do zaorania. Kolęda, to tylko przejaskrawiony
Jak dla mnie spoko, pewnie w zeszłych latach ludzie się produkowali a tu ksiądz jest na diecie i nie chce, żeby ludzie poświęcali czas na odstawianie szopki typu "zastaw się a postaw się". To z czarna herbata to pewnie przytyk, że ludzie w co drugim domu wyjmują co nieco "na rozgrzewkę".
I nie, żeby było że niby popieram chodzenie po kolędzie. Wprost przeciwnie, do domu bym go nie wpuścił bo jestem ateistą
Jestem niewierzący, ale co tu złego? Poprosił by go nie częstować, nie wydurniać się, nie dawać kawy czy alkoholu. Ludzie sami proponują obiady i drinki. Nauczony zapewne doświadczeniem powiedział w ramach ogłoszeń by generalnie nie zastawiać się dla niego. Nie wiecie jak jest podczas kolędy? A to rosół, a to to, a to tamto, ciacho itp. Konkretnie powiedział co miał powiedzieć. Ja tu nic złego nie widzę.
@conrad_owl: mógł to trochę inaczej ująć, ale generalnie to raczej intencje miał dobre. Po prostu każdy czymś poczęstuje i gość pewnie połowie ludzi odmawia. PS: też jestem ateistą
Koleś mówi z wyraźnym śląskim akcentem, więc to pewnie gdzieś na Śląsku. Jako były ministrant w typowo śląskiej wiejskiej parafii muszę go obronić, bo to co on mówi to nie jest postawa roszczeniowa, tylko przeciwnie :)
Może nie w każdym, ale we wielu domach przyjmujący kolędę chcą księdza i ministrantów ugościć jak tylko można, podając ciasteczka, ciasta, torty, kopy i szpajzy (to takie śląskie desery), a często też obiady i kolację. Odmówić
Kiedyś. Miasto 33k+. Ksiądz na oko 80 lat. Wbija do nas "po kolędzie". No problem. Ostatnie mieszkanie. Zjadł z nami kolację. Posiedzieli, pogadali i poprosił żeby go odwieźć (800m). Miał chyba sporo kopert bo prosił żeby poczekać z odjazdem jak zamknie za sobą furtke plebanii. Zadzwonił jeszcze od nas z domu i powiedział innemu księdzu gdzie jest i kto go odwozi. Procedury bezpieczeństwa rozpykane.
Nie wiem w czym tu dodający znalezisko widzi problem. Chyba mocna nadinterpretacja. Księdzu chodzi żeby ludzie właśnie się nie wydurniali z zastawianiem stołu bo "jest prosty w obsłudze".
Ok, brzmi to trochę kuriozalnie ale komentarze mnie przekonały że nie ma się co czepiać. Mówi to wszystko żeby ludzie się nie stresowali że trzeba go nie wiadomo jak i czym ugościć. Może taka mentalność na parafii.
@wykopek__: ogolnie to u mnoe za dzieciaks ksiadz o 6 zaczynal kolende a nap drugik koncu wsi byl o 19 I bylo losowanie gdzie obiad gdzie na sniadanie bo dla starych bab zaszczyt wief ogolnie spoko
Nie ma tu nic kontrowersyjnego. Chłop nie chce wystawnych kolacji, nie chce chlać wódy, a ogólnie w skrócie będzie wdzięczny za możliwość zrobienia sobie kanapki i wypicie zwykłej herbaty.
Nie przepadam za księżmi i kościołem katolickim, ale tutaj akurat nie widzę żadnego przewinienia. Jasne i konkretne wytyczne dla chętnych. Gdyby wszyscy ludzie tak jasno wyrażali swoje upodobania czy też oczekiwania to wszystkim żyłoby się łatwiej ( ͡º͜ʖ͡º)
Bardziej niż to, oburzyły mnie roszczenia na obronie na mojej uczelni, gdzie komitet złożony z czwórki oceniających profesorów wystosował listę, co mamy im kupić na obrony xD. Kanapki, ciasta, ciepłe posiłki, załatwić konkretne napoje. W trakcie mojej obrony jedna z babek żuchlała śmiało ciasto aż jej się z ryjca wysypywało. Lekceważące jak nie wiem, jakby przerw nie mieli... a mieli. Hitem był profesor kręcący sobie szlugi maszynką w trakcie wysłuchiwania studentów. Ksiądz
Wytłumaczę o co chodzi. ludzie na wioskach często ugaszczają plebana i ministrantów, bo czym chata bogata jakbym tak u każdego zeżarł po schabowym, to by była masakra, nie wypada odmówić, ale no nie da się, tylko jedno, niech sobie organizują to tak by pytać, wiernych, co chcą przyjąć księdza z kolędą, a nie nachodzić wszystkich po kolei, są wieżowce co mają po ponad 200 mieszkań, no nie zjadł by chyba nikt 200
W sumie w czym problem? 1. Informacje są przekazane w miejscu, gdzie w sumie są tylko zainteresowani tematem. 2. Dotyczą tylko tych, którzy przyjmują księdza po kolędzie - a więc znowu tylko zainteresowani. 3. Nie ma obowiązku ani oczekiwania, żeby częstować księdza czymkolwiek :)
Łatwiej i lepiej dla wszystkich tak, niż żeby zainteresowani bawili się z zgadywanki i powstawały niewygodne sytuacje dla obu stron - kobiety "stawiały na uszach" żeby przygotować najbardziej
@Cyb_pl: Dokładnie. Do tego jasno i klarownie co i jak, by potem nie było niepotrzebnych komplikacji. Może wydaje się śmieszne, bo można znowu dowalić... Ale jak dla mnie to ma duży sens.
Taki xiądz to ma #!$%@?...krótka historia: Dwie stare wdowy wracają wieczorem z cmentarza i przechodząc koło plebanii dostrzegają włączone światło w pokoju proboszcza. - Patrz, mówi jedna, znowu gra w karty albo zabawia się z #!$%@?... Nazajutrz te same niewiasty, w tym samym miejscu, tyle, że na plebanii absolutna ciemność. - Zobacz, nie ma go. Pewnie pojechał na karty albo do tych swoich #!$%@?...
Komentarze (356)
najlepsze
Może w mieście to nowość, ale pod miastem lub na wsi to norma.
No i te babki zawsze nie wiedzą która ma co robić, czy robić i co ksiundz je.
Tu chłop jasno się określił, pewnie któraś babka odetchnęła bo miało być świniobicie, a będzie lekkostrawnie...
To wszystko, nie widzę tu sensacji.
Jedynie z tym wożeniem przeginka.
@blackmilk:
No tak średnio. Dla mnie to brzmi "kto mieszka daleko ORAZ ma możliwość, to fajnie, gdyby podrzucił księdza i ministrantów". Niezbyt roszczeniowe, raczej dość pokorne. Do tego kłóci się z wizerunkiem księdza, który rozbija się najdroższymi autami.
Poza tym wystarczy nie przyjmować księdza i nie uczestniczyć w religii. Polecam.
Duża wieś i wizytacja zawsze na 4 czy 5 dni była dzielona no i było kilka takich bab które losowały sobie która dostąpi zaszczytów w roku pańskim losowania.
Faktycznie na kolędzie ludzie częstowali kawa, herbata, ciastem; w ostatnim domu często kolacja była. Zwyczajnie po całym dniu chodzenia od domu do domu chce się jeść, pić i lać i ludzie na wioskach częstują księdza i ministrantów. Nieraz dostawaliśmy cukierki, a w każdym domu koperta dla księdza i drobne dla ministrantów.
Specjalnie mnie to nie dziwi, choć ksiądz niezwykle dokładnie opisał co je (
Ja uważam ze spoko
Tez jako ministrant doskonale wiem jak to wyglada i uważam ze nic nadzwyczajnego tutaj nie powiedział. Prócz tego ze trochę szczegółów przedstawił które mógłby odpuścić ale przynajmniej załatwiona sprawa od razu ;)
@Msky85: jako ministrant / lektor się trochę nachodziłem po kolędach i przypominają mi się takie akcje:
1. Jednego roku była sroga zima, sporo śniegu. Kolęda była blisko kościoła, więc nie było dużo łażenia. Ale byłą to bardziej spoufalona z księdzem część parafii, więc częstowali, a jakże, alkoholem i, a jakże, ksiądz nie odmawiał. W ostatniej chacie była kolacja, a jakże, z alkoholem w roli głównej, w efekcie z
Komentarz usunięty przez moderatora
@gps: Konkretny gościu.
Moim zdaniem spoko, bo potem ludzie jak #!$%@? by gotowali na zapas zarcie, tylko po to, zeby je
I nie, żeby było że niby popieram chodzenie po kolędzie. Wprost przeciwnie, do domu bym go nie wpuścił bo jestem ateistą
Poprosił by go nie częstować, nie wydurniać się, nie dawać kawy czy alkoholu. Ludzie sami proponują obiady i drinki. Nauczony zapewne doświadczeniem powiedział w ramach ogłoszeń by generalnie nie zastawiać się dla niego.
Nie wiecie jak jest podczas kolędy? A to rosół, a to to, a to tamto, ciacho itp.
Konkretnie powiedział co miał powiedzieć. Ja tu nic złego nie widzę.
Może nie w każdym, ale we wielu domach przyjmujący kolędę chcą księdza i ministrantów ugościć jak tylko można, podając ciasteczka, ciasta, torty, kopy i szpajzy (to takie śląskie desery), a często też obiady i kolację. Odmówić
Ode mnie okejka.
1. Informacje są przekazane w miejscu, gdzie w sumie są tylko zainteresowani tematem.
2. Dotyczą tylko tych, którzy przyjmują księdza po kolędzie - a więc znowu tylko zainteresowani.
3. Nie ma obowiązku ani oczekiwania, żeby częstować księdza czymkolwiek :)
Łatwiej i lepiej dla wszystkich tak, niż żeby zainteresowani bawili się z zgadywanki i powstawały niewygodne sytuacje dla obu stron - kobiety "stawiały na uszach" żeby przygotować najbardziej
Dwie stare wdowy wracają wieczorem z cmentarza i przechodząc koło plebanii dostrzegają włączone światło w pokoju proboszcza.
- Patrz, mówi jedna, znowu gra w karty albo zabawia się z #!$%@?...
Nazajutrz te same niewiasty, w tym samym miejscu, tyle, że na plebanii absolutna ciemność.
- Zobacz, nie ma go. Pewnie pojechał na karty albo do tych swoich #!$%@?...