To nie jest sekciarstwo, a „magiczna” energia naprawdę istnieje. U mnie po dzielni chodzi taki jeden (mały niepozorny karakan suchoklates), który roztacza wokół siebie magiczne pole siłowe - i praktycznie nikt nie jest go w stanie przekroczyć, bo zaraz zbiera mu się na wymioty.
Pan ochroniarz z Biedronki (chłop jak dąb) tylko nadzwyczajnym, nadludzkim wręcz wysiłkiem woli był w stanie wyrzucić go ze sklepu, a po całej akcji był wręcz zielony na
Jarek to jest gość. Trenowałem z nim ze 20 lat temu, zanim jeszcze kazdy instruktor miał własna szkołe, a trenerka była Elina. On juz wtedy był niesamowitą petardą.
Komentarze (3)
najlepsze
Pan ochroniarz z Biedronki (chłop jak dąb) tylko nadzwyczajnym, nadludzkim wręcz wysiłkiem woli był w stanie wyrzucić go ze sklepu, a po całej akcji był wręcz zielony na