Eksperyment – miesiąc bez alkoholu. Co się zmieniło?

Czy kiedyś jeszcze sięgnę po lampkę grzańca, zimne piwo lub drinka? Nie wiem, być może tak. Dziś jednak nie jest mi to do niczego potrzebne.

- #
- #
- #
- #
- #
- 461
Czy kiedyś jeszcze sięgnę po lampkę grzańca, zimne piwo lub drinka? Nie wiem, być może tak. Dziś jednak nie jest mi to do niczego potrzebne.
Komentarze (461)
najlepsze
Pewnie i są ludzie którzy mimo wszystko wstaną i pójdą, pytanie tylko jak się czuje po takiej sesji. Wujek zaś u mnie to tak wali alko, ze jak był na robocie w Niemczech to po powrocie opowiadał takie historie o duchach jakie ich tam, chlejusow, niby straszyły, ze nie wiem czy
https://www.youtube.com/watch?v=ZKaLvJYSj5U
Każdy alkoholik to wie, że trzeba się co jakiś czas zregenerować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Miesiąc nie chleje i już będzie ludzi nauczała, wielce oświecona ja #!$%@? xD
Każdy alkoholik ma nawet dużo dłuższe przerwy. Z tego co wiem, ma to służyć jako udowodnienie sobie i innym, że nie ma problemu. Później zawsze wracają i niestety piją dużo więcej, jakby chcieli wypić to co im uciekło.
Znajomy od wielu lat z mocnym problemem alkoholowym aktualnie jest kolejny raz na takiej pauzie, ze 3 miesiące. Kolejnej. I tak potrafi to trwać nawet pół roku, po czym jest znacznie
W powodach zakopania powinien być jeszcze jeden - "głupie".
Typowe dla ludzi z problemem.
Dla jednych ważne żeby był alkohol (zawartość ma znaczenie). A dla ofiar tych pierwszych, alkohol to demon. Nawet w śladowej ilości.
Lubię wypić piwko, ale nie szukam w nim alkoholu. Faktem jest, że alkohol ma wpływ na smak. Jednak myślę wtedy o tym alkoholu jedynie w kontekście takich konsekwencji jak możliwość kierowania samochodem.
@Zwardi: trafiłeś w samo sedno. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tylko u mnie z doświadczenia problemem nie jest drugi dzień na kacu a trzeci dzień. Gdy muszę wziąć się do roboty albo funkcjonować. Wtedy psychicznie czuję się wyczerpany.
@qebeq: Wybacz, ale brzmisz jak typowy internetowy kołcz. ;) Właśnie stąd się bierze alkoholizm, że osoba nie potrafi mu stawić czoła. I to wcale nie oznacza, że jest słaba psychicznie (jak to społeczeństwo lubi określać). Jest naprawdę wiele zmiennych, które warunkują osobowość uzależnieniową.
Ja tu wiele razy dawno temu poruszałem temat ale zawsze wypowiadają się albo obecni alkoholicy którzy mierzą wszystkich swoją miarą albo abstynenci co byli alkoholikami i każdego kto piję mierzą swoją miarą i wieńczą przyszłość taka jak ich przeszłość "bo kazdy jest taki jak ja". Są też tacy co maja kogoś w rodzinie co ładuje jak patus i tez przez to wszyscy
@Bigbluee: hehe dobre, zgadzam sie, scenariuszy picia jest wiele roznych. Niektorym starcza szklaneczka whisky codziennie wieczorem, inni nie pija miesiac, a pozniej ostro laduja. Jeszcze inni cos pomiedzy itd.
@michaltg: bo to zły termin :-) w firmach podsumowania, zloty, wigilie slużbowe
Kalendarz imrezowy od listopada do grudnia mocny (jeszcze jak się doda czyjeś urodziny czy imieniny)
Ja robię detox styczeń-marzec - dla mnie to cichy okres w roku, bez pokus, można odpocząć i nabrać energii - bieganie, morsowanie, joga...
Jednak wszystkie opowieści o uwolnieniu niespożytych zasobów energi, pobudkach ze śpiewem na ustach o 5.30 czy o gubieniu kilogramów ot tak to jednak legenda. Poza samopoczuciem (co najważniejsze) nic się znacząco nie poprawiło.
Mam 50 lat.
@Apotatos: to zależy od człowieka. Starszy pije piwko co dzień, czasem wudżitsu do oporu, ale mimo wszystko o 4 jest na nogach. Nie wiem jak on to robi, bo ja budząc się o 10 jestem
I ja ci pije 10-12 razy w roku, i ktoś kto pije co tydzień i ten co pije 4-5 razy w roku i ta co pije lampkę wina co 2 dni do kolacji. ¯_(ツ)_/¯
Najlepiej nie na miesiąc, tyko an zawsze. To dopiero będzie szok.
W pozostałe miesiące piję max 2-4 piwka (lub driny) na miesiąc, a i tak znajdą się ludzie, co powiedzą tobie, że każdy kto pije, ma problem alkoholowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z tej mody na 0 alko, robi się taki vege 2.0. Czyli każdy inny kto pije nawet mega