Kobieta wzięła żywność ze śmietnika Biedronki. Sąd uchyli karę?
Czy są podstawy do uchylenia 200 zł mandatu za kradzież - ustala to białostocki sąd rejonowy w postępowaniu z wniosku młodej kobiety ukaranej za to, że wzięła niezdatną do sprzedaży, ale zdatną do jedzenia żywność, z kontenera przy jednym ze sklepów sieci dyskontów.
Szenkes z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 150
Komentarze (150)
najlepsze
Nagranie zostało dodatkowo przeanalizowane przez osoby niezaangażowane w sytuację.
Pracownik ochrony podjął interwencję w sposób kulturalny i spokojny.
Na nagraniu z monitoringu widać, że kobieta,
weszła na sklepową rampę i wyjęła zawartość kontenera na odpady,
zachowywała się agresywnie w stosunku do pracownika ochrony.
Usiłowała odjechać z miejsca zdarzenia przycinając ręce naszego pracownika.
Kobieta jest doktorantką na wydziale polonistyki Uniwersytetu B.
W
Czym się różni powszechnie dostępny śmietnik od pojemnika na rzeczy do utylizacji (w
Jak ktoś coś wyrzucił to chyba oznacza że się wyzbywa prawa własności więc chyba nie ma mowy o kradzieży. Niech ktoś ogarnięty w prawie się wypowie.
Teraz widzę, że dokładnie taką linię obrony przyjęła adwokat oskarżonej. I bardzo dobrze.
@L3AD3R: W "moim" Lidlu (Wa-wa) widzę tylko jedną obniżkę: o 50% (takie pomarańczowe naklejki). Nigdy nie widziałem innej. W dodatku dotyczy to produktów z bardzo krótkim terminem (np. w Carrefourze też robią "wystawkę", ale często jest to już towar nienadający się do niczego, np. winogrona
@romek898: na terenie sklepu, co zmienia że nie pod dachem?
No tak, bo jak coś nie ma łańcucha i nie pilnuje pies to można #!$%@?ć. To że coś jest w śmietniku nie oznacza że nie przedstawia żadnej wartości, odpady np PET są bardzo poszukiwanym produktem.
Socjalizm jedno, ale marnotrastwo jedzenia do którego przetworzenia wykorzystano #!$%@? wie ile energii w imię polityki podatkowej to jest #!$%@? przegięcie.
Zawsze tak mówiłem i nigdy zdania nie zmienię. W najgłupszym przypadku całym odpadem z spożywki można by ryby karmić.
Zbadajcie temat, to nie jest #!$%@?.
@qwerty7: Najbiedniejszym? Przecież ta doktorantka przyjechała nowym autem pod Biedrę, wzięła sobie banany, pomidory, jogurty, śmietany, spakowała i chciała odjechać, tylko jeszcze rzucała się na ochroniarza który chciał ją zatrzymać.