Jak byłem dzieciakiem w latach 80-tych to ten sport często był pokazywany w wiadomościach sportowych w PRL, pamiętam to dokładnie bo robiło to na mnie piorunujące wrażenie. Potem jakoś zniknął.
@mixererek kolego zanim coś napiszesz najpierw to sprawdź. Te pojazdy mają kierownicę i skrętne przednie koło. Pasażer jest potrzebny gdyż środek ciężkości nie leży na środku zaprzęgu tylko blisko motocykla. Co powoduje podnoszenie wizja i aby temu zapobiegać jest potrzebny pasażer.
Żeby wystartować w tym wyścigu to trzeba być srogo #!$%@?. Ale, żeby być tym typem w bocznym wózku, to już chyba trzeba mieć część mózgu amputowaną( ͡°͜ʖ͡°)
@ketrab86: część mózgu amputowaną to trzeba mieć, żeby brać udział we wszelkiego rodzaju freak mma i innego tego typu "spektaklach", gdzie liczy się kto, komu w śmieszniejszy sposób mordę obije. To po prostu inny rodzaj motosportu. Czy na żużlu też są srogo poj!!%ni, że "4 idiotów jeździ w kółko na motorach bez hamulców"? No nie.
@Czill23: W żadnym innym motosporcie nie ginie co najmniej jedna osoba w każdym wyścigu. A w Mann Grand Prix chyba nie było roku, żeby ktoś nie zginął. Oczywiście, "być srogo #!$%@?" użyłem tu w lekkiej przenośni, ale żeby pędzić +200 km/h na tych wąskich drogach obok przepaści i między budynkami nie można być do końca normalnym. A ci co skaczą po tych przyczepkach bez żadnego
Gdyby ktoś chciał zobaczyć takie wyścigi na żywo to dwa razy do roku odbywa się tzw Czeskie Turist Trophy w mieście Horice i tam są między innymi właśnie wyścigi sidecarów. Na żywo to robi mega wrażenie, o wiele większe niż klasa superbike 1000. Są szaleni :)
Widziałem dużo szalenie niebezpiecznych sportów. Ale perspektywa tego podczepionego jak hindus gdzies z boku wypełnionej po brzegi kolejki to cos nowego ( ಠ_ಠ)
Wow, pierwszy raz cos takiego widze na oczy. Do dziś myślałem, ze wyścigi grupy B to byl totalny hardkor nie do przebicia. Zastanawiam sie jedynie kto jest bardziej szalony, ktos kto cos takiego wymyślił czy sami uczestnicy.
@japkos: większość sportów motorowych była wymyślona 100 lat temu, na zasadzie "mam taki pojazd w stodole, weźmy się pościgajmy". Ot, tym razem padło na motor z przyczepką pasażerską. A że z czasem technika wybiegła do przodu tak mocno że sportowe bolidy w niczym nie przypominają już wersji "cywilnych" to inna sprawa.
Z wozem sie jezdzi lepiej niz solówką.Abnegaci, ktorzy nie mieli z tym do czynienia tego nie ogarną.W prawo po garach,w lewo po heblu.Jak ktoś zacznie jezdzic zaprzęgiem to tak już mu zostanie.
Komentarze (60)
najlepsze
@Czill23: W żadnym innym motosporcie nie ginie co najmniej jedna osoba w każdym wyścigu. A w Mann Grand Prix chyba nie było roku, żeby ktoś nie zginął. Oczywiście, "być srogo #!$%@?" użyłem tu w lekkiej przenośni, ale żeby pędzić +200 km/h na tych wąskich drogach obok przepaści i między budynkami nie można być do końca normalnym. A ci co skaczą po tych przyczepkach bez żadnego
Proponuje wózkowy.
Bzdura, kierowca steruje kierownicą, pasażer POMAGA nie wywalić pojazdu na zakręcie przesuwając środek ciężkości.
Są szaleni :)