Jak byłem mały, a drogę przez wioskę przemianowali na krajową i zaczęły nią jeździć "tiry", to nie było dnia aby chociaż jeden kot nie był rozkwaszony na jezdni. Do czasu. Potem zauważyłem, że sierściuchy zanim przejdą na drugą stronę jezdni rozglądają się czy nic nie jedzie.
@Breda: Jeszcze gdy chodzilem do podstawowki, to byl tam taki Pawel, i ja jechalem na rowerze i go spotkalem, i potem jeszcze pojechalem do biedronki na lody i po drodze do domu juz wtedy, do domu pojechalem.
Komentarze (4)
najlepsze