Pracowałem na kopalni z takim gościem który mieszkał w Jaworzynce. On cały urlop zawsze wybierał w zimie, bo jak nawaliło śniegu, to miał potężny problem żeby dotrzeć na przystanek autobusowy. Jak z urlopem było cienko w zimie, to nie szedł do domu który był w lesie w górach, tylko siedział w knajpie, a potem szedł spać do piekarni.
Komentarze (2)
najlepsze