Tata mi opowiadał, że za komuny morze wyrzuciło na polski brzeg truchło wieloryba i jacyś janusze załadowali go na przyczepę i jechali przez kraj pokazując (pewnie nie za friko) jak wygląda wieloryb. Było to chyba lato, jechali przez jakieś kolejne miasto aż tu nagle wieloryb wybuchł...
Widzialem ciekawy program przyrodniczy gdzie pokazane było co dzieje się z truchlem takiego bydlaka, które opada na duże głębokości. Np, na padlinę czai się gatunek głębinowego rekina, którem wystarcza dobra uczta raz w roku. Poza tym praktycznie nie je. Potem przychodzą duże kraby, ogryzają kości. Potem pojawiają się skorupiaki, które wygryzają kości w środku. Na końcu w tych kosciach zamieszkuje szczególny gatunek krewetki.. Tak się dzieje życia cud ( ͡°͜
Komentarze (6)
najlepsze
Np, na padlinę czai się gatunek głębinowego rekina, którem wystarcza dobra uczta raz w roku. Poza tym praktycznie nie je.
Potem przychodzą duże kraby, ogryzają kości.
Potem pojawiają się skorupiaki, które wygryzają kości w środku.
Na końcu w tych kosciach zamieszkuje szczególny gatunek krewetki..
Tak się dzieje życia cud ( ͡° ͜