Hej, małe ostrzeżenie dla osób, które planują kupić bilety na koncerty w czasach pandemii.
TL;DR: 2019-12-23 kupiłem za 1200zł bilety na koncert który miał się odbyć 2020-06-17, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem zwrotu kasy za bilety. Jeżeli kupujesz bilet na koncert/imprezę, to płać kartą, i w razie odwołania wydarzenia natychmiast korzystaj z ChargeBack.
Pod koniec 2019 roku kupiłem na ebilet.pl bilety na koncert Guns'N'Roses dla siebie i dwóch innych osób. Koncert został odwołany. Zgodnie z regulaminem ebilet.pl wszystkie trzy bilety wysłałem do nich kurierem, i napisałem maila z informacją jak mają zwrócić pieniądze. Pomimo upłynięcia 180 dni (tyle ustawowo mieli na zwrot kasy, bo covidowa specustawa wydłużyła ten czas...) pieniędzy nie dostałem.
Na łącznie 4 maile odpowiedzieli na jednego, w którym groziłem skierowaniem sprawy do sądu - i było to 17 maja, więc dokładnie 11 miesięcy po dniu w którym miał odbyć sie odwołany koncert. Treść macie poniżej, ale w skrócie: nie mamy pańskiego płaszcza, i co nam pan zrobi?
Jeden błąd który popełniłem, i przed którym przestrzegam: nie skorzystałem z procedury ChargeBack, pomimo płatności kartą. Uznałem że skoro mają 180 dni, to poczekam 180 dni, na pewno pieniądze zwrócą (a wiadomo, ta branża miała przechlapane przy obostrzeniach). Otóż nie tym razem. Po rozmowie w banku wyszło na to, że gdybym z tej procedury skorzystał od razu (+/- pare miesięcy), to dostałbym całą kasę z powrotem. A tak, zaraz minie 14 miesięcy, a ja ciągle jestem 1200zł w plecy. Więc jeżeli już kupujecie bilety na jakieś wydarzenia, to koniecznie płaćcie kartą, i w przypadku odwołania natychmiast korzystajcie z ChargeBacku, a nie jak frajer (czyli ja) czekajcie aż organizator zwróci wam kasę, bo przecież kiedyś na pewno zwróci...
Jeżeli ktoś przechodził przez składanie pozwu do sądu w podobnej sytuacji, to podzielcie się doświadczeniami. Wolałbym to załatwić bez dodatkowych kosztów w postaci radcy prawnego, ale aktualnie jestem na tyle wkurzony całą sytuacją, że jestem gotów wydać te 1200zł na radcę który pomógłby sprawę pociągnąć - i tak już przestałem wierzyć że dostanę kasę z powrotem.
Screenshoty na dowód:
No i w końcu ich odpowiedź:
#koncert #koncerty #ebilet #chargeback
Komentarze (129)
najlepsze
Szybki charge black i kasa wróciła na konto ale nie było łatwo bo nawet bank robił pod górkę. Pomogły reklamacje.
Tez mialem jeden bilet,z wizzairem, za ktory powinni oddac mi kase. Niestety tak poukrywali formularze reklamacyjne ze skonczylo sie na chargeback i oddaniu kasy w ciagu kilku dni ( mala kwota wiec pewnie tez dlatego tak szybko to trwało)
Blik to trochę więcej niż widocznie potrzebujesz.
Jedni i drudzy to cwaniacy i złodzieje.
By złożyć reklamację typu chathargeback w niektórych bankach wymagane jest uzupełnienie osobnego formularza.
Reklamacja tego typu może wymagać dodatkowych informacji i dowodów. Jej rozpatrzenie następuje według określonych przez organizacje płatnicza wytycznych (visa/mastercard). Karty maestro podlegają ogólnie pod zasady mastercard, ale obowiązują dla nich nieco inne procedury niż dla
@JurekWonsik:
czyli to zwykla reklamacja przelewu :)
@jakistajnylogin Dzięki za ostrzeżenie mirku, porządny z Ciebie chłop. Będę unikał tych dziadów jak zarazy, a w razie problemów nie będę słuchał ich słodkiego pierdzenia, tylko od razu szedł do banku z reklamacją.
W 1994 r 9.04 mial byc koncert Nrvany w Pradze. Kupilem bilety - nie bylo internetu, zadne karty itd. Gotowka, bilety papierowe... . Tylko, ze 5.04 Kurt Cobain strzelil sobie w leb.
Bilety zachowalem :). Z tego co pamietam zwracali, ale nieee - zostawia sie cos takiego.
Jeśli firma potwierdza żądanie klienta to prowizja jest zwykle niewielka i związana z całą operacja (opłata jest zwracana przez operatora płatności, a wysokość prowizji w zależności od typu roszczenia wynosi od 1 do 15%). Operator nakłada na sprzedawcę te opłatę wraz ze zwrotem kosztów prowizyjnych w obie strony (za wyj. Unieważnienia transakcji). Moze dojść też opłata stała za obsługę reklamacji.
Jeśli natomiast sprzedawca l się bawi,