Autor myli amfetaminę (1-fenylopropano-2-amina) z metamfetaminą (N-metylo-1-fenylopropylo-2-amina). Metamfetamina nie jest stosowana w lecznictwie i nigdy nie była dawana żołnierzom. Podobnie skutki ćpania fety i meth są zgoła odmienne.
Z całym szacunkiem ale mamy opinie jednego faceta bez żadnych źródeł (w sensie, tak jest bo tak) i link do Wikipedii która idealna nie jest ale dane które tam zostają na stałe są przynajmniej sprawdzane przez ekipę wyznaczonych do tego ludzi wraz ze źródłami na dole strony. Z dwojga złego wole Wikipedię.
Zresztą, nawet gdyby podał Ci jakąś książkę na ten temat "jakiegoś doktora" to jaką masz pewność bez przeczytania jej że
"Pierwsze zastosowanie metamfetaminy na szerszą skalę miało miejsce w czasie II wojny światowej, kiedy była stosowana jako środek pobudzający dla żołnierzy, od których wymagano aktywności bojowej przez długi czas (lotnicy, czołgiści).
W latach 50. XX wieku metamfetamina była stosowana jako lek, między innymi w leczeniu otyłości. W latach 60. rozpoczęło się stosowanie jej jako narkotyku. Znaczny wzrost stosowania metamfetaminy w USA miał miejsce od lat 80."
Po kilku latach nie masz już zębów, twarze wydają się szersze bo dolna część twarzy po prostu się rozlewa (jak znasz jakąś starszą osobę z protezą to niech Ci pokaże jak wygląda bez, zrozumiesz). A że nie dbają w ogóle o siebie, wyglądają jak wyglądają.
Przypomnijcie sobie jak byliscie zakochani, tak najmocniej. Teraz wezcie to uczucie razy 10. To jest meta/feta. A teraz przypomnijcie sobie jak boli jak ktos nie kocha/zostawi, to jest wlasnie brak mety/fety.
Zmiana nastąpiła wskutek wypowiedzenia narkotykom wojny (War on Drugs) przez Reagana, która skutecznie podniosła ceny nielegalnych substancji w wyniku zwiększonego ryzyka, a co za tym idzie, wyższych kosztów produkcji, dystrybucji i konsumpcji. Początkowy szok popchnął przedsiębiorców czarnego rynku w kierunku redukcji ryzyka i kosztów. Pojawiła się wówczas marihuana, kokaina do palenia oraz metamfetamina
Zupełnie jak w Polsce z delegalizacją niektórych "dopalaczy" i z wdrożeniem 'Tajfuna".
@elilhrairrah: akurat ja jestem prawdę mówiąc za legalizacją wszystkich narkotyków i sprzedawania ich w żabkach pod warunkiem że narkomanii będą mogą otrzymać pomoc medyczną jedynie prywatnie (bądź w organizacjach charytatywnych jak św Albert czy coś w tym stylu bo nie wiem czy do Alberta przyjmują narkomanów)
Legalizacja narkotyków zniszczyła by kartele narkotykowe więc tym samym zmniejszyła przestępczość a i budżet państwa by to zasiliło
Irytuje mnie jednak traktowanie narkomanów jako ludzi
@kiska2: "Czyli wg ciebie zalegalizowanie narkotyków do najlepszy krok w stronę przeciwdziałania narkomanii? "
Według mnie, tak.
“Ludzie są kretynami” jednak robią również rzeczy niegłupie, nawet mądre. Jeżeli marihuana, kokaina i inne narkotyki byłyby legalne, to więcej ludzi sięgałoby mimo wszystko po te słabsze, które mniej dewastują zdrowie albo w ogóle. Przeciwdziałanie jest głupotą, ludzie i tak chcą sięgać, więc zostają “zmuszeni” do sięgnięcia po takie, które łatwo i szybko
Co powoduje, że ludzie decydują się zażywać to ścierwo?
Zapewne ten sam powód dlaczego przeciętny użytkownik internetu nie wyjdzie z domu i nie zacznie prowadzić normalnego życia - uzależnienie psychiczne, zmniejszone poczucie własnej wartości. Zresztą kto wie może ta babka na początku była tylko palaczką marihuany (jakich wiele widuje się na wykopie).
Pewnie żartujesz z tą marihuaną ale jeżeli nie, to mam dla Ciebie ciekawsze spostrzeżenie. 90% tych ludzi piło minimum raz w życiu herbatę! Pewnie ponad połowa piła alkohol, wszyscy jedli kiedyś czekolade, jedna czwarta paliła papierosy. Na pewno też przeżywali zawody miłosne, niepowodzenia życiowe, dramaty rodzinne. Skąd to przekonanie że marihuana rzuciła ich w objęcia mety?
ps. Tak na poważnie - nie wiem jak Ty to widzisz - ale ludzie
Zgodze się z "najintensywniejszy" ale nie czytałem o ludziach którzy z powodu ciągu na koksie nie spali w ogóle przez kila dni a z powodu mety tak. Sprzeczał się natomiast nie będę.
Na dzisiaj mam już dość ale fajnie się wymieniało informacje bez flejmu wyzwisk i takie tam.
Stek bzdur. Problem z met nie istnieje. Każdy rozgarnięty człowiek o tym wie. Jak widzę po raz setny te asbtrakcyjne foty to krew mnie zalewa lol. Skoro nie istnieje to są inne o których władza woli nie mówić.
Może nie znam reakcji chemicznych i dokładnych odpadów ale jeżeli usuwa się je w kombinezonach a smród z produkcji czuć na kilometry to dla mnie jest to jednoznaczne z tym że w warunkach miejskich produkcja w takiej formie jest prawie niemożliwa.
Ekspertem nie jestem ale pisze o tym co kiedyś przeczytałem/zobaczyłem - z dupy sobie tego nie biore.
Co do reszty... bo zgrabnie przyczepiłeś się tylko do produkcji - na
Zgadza się. Ale odpady z produkcji mety są o wiele bardziej toksyczne niż te z amfy. W USA nikt się nie doczepi do przyczepy dymiącej kolorową śmiercią bo przyczepa stoi na takim zadupiu że nikt jej tam nie zobaczy.
U nas takich możliwości nie ma, ale są możliwości na chałupniczą, mniej toksyczną amfę. Jest naprawdę sporo czynników które definiują produkcję. Do mety nic nie dodasz bo nie ma jak -
Co do fajków to henryczek mówi prawdę. Fajki to jeden z najgorszych narkotyków na świecie, bo raz że zaj%#iście szybko uzależnia (szybciej od heroiny) a dwa że... nic nie robi, nie ma żadnych ciekawych efektów. Palacze oszukują się że niby to smak, niby jakaś tam przyjemność której nie mogą określić a chodzi tylko i wyłącznie o przyjęcie kolejnej działki nikotyny.
Pisałem to ja, 8 lat stażu palenia, były miesiące że po 40
Będzie kul story tak więc już szykować szablon "Cool story Bro", który będziecie wklejać w odpowiedzi na mój tekst.
Pewnego razu kumpel zagadał o innego kumpla. Zaczął pytać co robi itd. TO mu odpowiadam, że chodzi do pracy, rzucił szkołe i jara trawę. Na co mój rozmówca odpowiedział, że słyszał że Żelazko (taką miał ksywę owy kumpel, o którego zostałem zapytany) bierze ŚCIERWO. Mówie wtf co to ścierwo. A on, że amfa.
Komentarze (108)
najlepsze
Zresztą, nawet gdyby podał Ci jakąś książkę na ten temat "jakiegoś doktora" to jaką masz pewność bez przeczytania jej że
"Pierwsze zastosowanie metamfetaminy na szerszą skalę miało miejsce w czasie II wojny światowej, kiedy była stosowana jako środek pobudzający dla żołnierzy, od których wymagano aktywności bojowej przez długi czas (lotnicy, czołgiści).
W latach 50. XX wieku metamfetamina była stosowana jako lek, między innymi w leczeniu otyłości. W latach 60. rozpoczęło się stosowanie jej jako narkotyku. Znaczny wzrost stosowania metamfetaminy w USA miał miejsce od lat 80."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metamfetamina
Po kilku latach nie masz już zębów, twarze wydają się szersze bo dolna część twarzy po prostu się rozlewa (jak znasz jakąś starszą osobę z protezą to niech Ci pokaże jak wygląda bez, zrozumiesz). A że nie dbają w ogóle o siebie, wyglądają jak wyglądają.
Piękne podsumowanie antydopalaczowej kampani rządu...
Fajne, nie?
Zupełnie jak w Polsce z delegalizacją niektórych "dopalaczy" i z wdrożeniem 'Tajfuna".
Legalizacja narkotyków zniszczyła by kartele narkotykowe więc tym samym zmniejszyła przestępczość a i budżet państwa by to zasiliło
Irytuje mnie jednak traktowanie narkomanów jako ludzi
Według mnie, tak.
“Ludzie są kretynami” jednak robią również rzeczy niegłupie, nawet mądre. Jeżeli marihuana, kokaina i inne narkotyki byłyby legalne, to więcej ludzi sięgałoby mimo wszystko po te słabsze, które mniej dewastują zdrowie albo w ogóle. Przeciwdziałanie jest głupotą, ludzie i tak chcą sięgać, więc zostają “zmuszeni” do sięgnięcia po takie, które łatwo i szybko
Komentarz usunięty przez moderatora
Zapewne ten sam powód dlaczego przeciętny użytkownik internetu nie wyjdzie z domu i nie zacznie prowadzić normalnego życia - uzależnienie psychiczne, zmniejszone poczucie własnej wartości. Zresztą kto wie może ta babka na początku była tylko palaczką marihuany (jakich wiele widuje się na wykopie).
Pewnie żartujesz z tą marihuaną ale jeżeli nie, to mam dla Ciebie ciekawsze spostrzeżenie. 90% tych ludzi piło minimum raz w życiu herbatę! Pewnie ponad połowa piła alkohol, wszyscy jedli kiedyś czekolade, jedna czwarta paliła papierosy. Na pewno też przeżywali zawody miłosne, niepowodzenia życiowe, dramaty rodzinne. Skąd to przekonanie że marihuana rzuciła ich w objęcia mety?
ps. Tak na poważnie - nie wiem jak Ty to widzisz - ale ludzie
Zgodze się z "najintensywniejszy" ale nie czytałem o ludziach którzy z powodu ciągu na koksie nie spali w ogóle przez kila dni a z powodu mety tak. Sprzeczał się natomiast nie będę.
Na dzisiaj mam już dość ale fajnie się wymieniało informacje bez flejmu wyzwisk i takie tam.
Pozdrawiam.
PS. Jako ciekawostke na pożegnanie, rzuć proszę okiem (3 sekundy) na punkt W33: http://talk.hyperreal.info/designer-cocaine-t22791.html
Designer drugs - tak jakby obecne robiły
Komentarz usunięty przez moderatora
Może nie znam reakcji chemicznych i dokładnych odpadów ale jeżeli usuwa się je w kombinezonach a smród z produkcji czuć na kilometry to dla mnie jest to jednoznaczne z tym że w warunkach miejskich produkcja w takiej formie jest prawie niemożliwa.
Ekspertem nie jestem ale pisze o tym co kiedyś przeczytałem/zobaczyłem - z dupy sobie tego nie biore.
Co do reszty... bo zgrabnie przyczepiłeś się tylko do produkcji - na
Zgadza się. Ale odpady z produkcji mety są o wiele bardziej toksyczne niż te z amfy. W USA nikt się nie doczepi do przyczepy dymiącej kolorową śmiercią bo przyczepa stoi na takim zadupiu że nikt jej tam nie zobaczy.
U nas takich możliwości nie ma, ale są możliwości na chałupniczą, mniej toksyczną amfę. Jest naprawdę sporo czynników które definiują produkcję. Do mety nic nie dodasz bo nie ma jak -
Komentarz usunięty przez moderatora
To samo,co powoduje że ludzie nadużywają alkoholu a później rzygają jak koty,biją żony i dzieci.
Chęć bycia fajnym?
Pisałem to ja, 8 lat stażu palenia, były miesiące że po 40
władek przy metce to jak słodkie bułeczki przy klocku wysranym prosto z dupy :) chociaz słodkie bułeczki tez nie zdrowe, lepsze razowe :P
Pewnego razu kumpel zagadał o innego kumpla. Zaczął pytać co robi itd. TO mu odpowiadam, że chodzi do pracy, rzucił szkołe i jara trawę. Na co mój rozmówca odpowiedział, że słyszał że Żelazko (taką miał ksywę owy kumpel, o którego zostałem zapytany) bierze ŚCIERWO. Mówie wtf co to ścierwo. A on, że amfa.
Mi się podobało, trzyma w napięciu do końca, otwarte zakończenie, autor wyraźnie wzorował się Incepcją.