„Zbyt często włączaliśmy respirator (...) Pozbywaliśmy się problemu”
Pomoc pacjentom sprowadza się de facto do zwalczania powikłań choroby. „W ekstremalnych warunkach bardzo trudno zrobić wszystko tak, jak należy” – przyznaje pulmonolog prof. Piotr Kuna. W rozmowie tłumaczy m.in. dlaczego błędem było wykorzystanie na tak masową skalę leczenia respiratorem.
tomasztomasz1234 z- #
- #
- #
- #
- 139
Komentarze (139)
najlepsze
– Na oddziałach covidowych powszechnie stosuje się leczenie respiratorem. Pojawiają się jednak opinie, że używa się go zbyt często i są sytuacje, w których może przynieść więcej szkody niż pożytku ...
– 90 procent pacjentów, którzy są intubowani i idą pod respirator - umiera. A więc widać, że to leczenie jest bardzo nieefektywne. Uważam, że to jest ostateczność. I należy bardzo długo czekać i mocno się zastanawiać, czy rzeczywiście należy
Lekarz nie podłącza kogoś do respiratora, bo taki ma humor, tylko to robi gdy jest naprawdę źle. A do tego mamy obecnie sytuację, że oprócz pacjenta na respiratorze mamy 10 innych wymagających opieki, którzy lepiej rokują i mają większą szansę na wyleczenie.
W tym wywiadzie lekarz przyznaje (nie wprost), że służba zdrowia w Polsce się załamała i jesteśmy
@Scaab: @PanTwardyBicek ma chyba na myśli to, że z jego doświadczenia, jak pacjent umiera z niedotlenienia (ma nasycenie i objawy ostatnoego stadium), to trudno mówić, że błędem jest respirtor. Nawet jesli śmiertelność to 90%, to tridno nie podłączyć, wiedząc, że wtedy umrze na 100% w ciągu godziny. Tylko to są chyba 2 sytuacje, bo znalezisko jest o tych, których podłączono przedwcześnie, obniżając mocno ich szanse. Jeszcze
To, że nie dostarczył respiratorów, to jedna sprawa.
A to, że wydał na nie pieniądze to druga sprawa.
Coś się jeszcze tłucze jakiś szwindel z maseczkami, ale to też inna sprawa.
Ale fakt- władza dobrze wiedziała, ze można na tym zarobić. Zdrowie narodu to była sprawa drugorzędna.
Pamiętam jak wiosną w internecie kolportowano filmik z Francji gdy przytomnego pacjenta nie podłączono pod respirator. Wtedy to się nazywało ludobójstwo i eutanazja. Decyzję o niepodłączeniu podjęto po konsultacji z dwoma lekarzami
To pokazuje w jakim świecie dezinformacji żyjemy