Państwo pozwoliło na zniszczenie dokumentów, a teraz brakuje ich do ustalania...
....emerytur (...)Osoby pracujące w latach 70., 80. czy 90. mają problem z udokumentowaniem okresów zatrudnienia i zarobków koniecznych do ustalenia wysokości emerytury lub renty. W wielu przypadkach tych dokumentów już nie ma, bo zostały zniszczone. Państwo nie zadbało o zasady przechowywania tej..
login112 z- #
- #
- #
- 157
- Odpowiedz
Komentarze (157)
najlepsze
Nie państwo, tylko osoby znane z imienia i nazwiska - posłowie, którzy głosowali za takim rozwiązaniem.
Dołóżmy do tego osoby z tzw. rządu i mamy wykaz osób, które powinny mieć naliczoną emeryturę w takiej wysokości, jak przeciętny Kowalski.
@powsinogaszszlaja: Mógłbyś ich wymienić?
Podpowiem, że nie wymienisz bo nikt nigdy za takim rozwiązaniem nie zagłosował a problem opisywany w znalezisku wynika stąd, że w PRL emerytura nie była wyliczana na podstawie składek więc nikt dokumentów zawierających informację o zarobkach nie trzymał bo po co.
Wiedziałbyś to, gdybyś przeczytał znalezisko które komentujesz :)
Porządnie napisać ustawy o Archiwach to nie potrafią od X czasu. Akurat jestem z wykształcenia archiwistą i zawsze było tak, że lepiej było dofinansować muzeum, czy inne miejsce bo dzieciaki wejdą i zobaczą, pokażemy fajne eksponat - a nie archiwum ;).
Brak pieniędzy i problemy archiwów można wymieniać na pęczki i nie są to problemy TERAZ, a problemy, którymi się nikt nie chce
Ale wszystko na zasadzie „to państwa problem”, co z tego ze nawet jakieś dokumenty sprzed 30 lat macie, odcinki pensji czy coś, jak ich nie uznajemy, bo nie ma pieczątki albo nieczytelna xD
Oczywiście archiwa po stokroć przenoszone, dobry rok trwało ustalenie o która obecnie spoleczke PKP chodzi xD
Z jednej
Pracodawcy całe lata mieli w dvpie dokumenty, takie coś jak "archiwista" to nie istniało, bo po co? Pani Jadzia z sekretariatu wrzuci do teczki i będzie. A jak trzeba był dokumenty oddać do Archiwum to nie było komu, potem to gniło, albo mniejsze firmy wyrzucały, bo po co.
Nadzór powinny sprawować Archiwa Państwowe, ale one są non stop niedofinansowane i dostają grosze z budżetu.
Nie było ludzi, nie było komu kontrolować za bardzo czy pracodawcy oddają dokumenty, czy nie.
Druga sprawa to, że nie było za bardzo jak karać, bo jak u nas się podchodzi do Archiwów to wiadomo... lepiej dać na muzeum bo dzieci oglądnąć i fajnie się cieszyć będą.
Jeżeli ktoś ma legitymację ubezpieczeniową z wpisanymi zarobkami, ZUS warunkowo to akceptował, ale nie wszystkie jednostki.