Drugi plan zmian dotyczących zwolnienia lekarskiego (L4) jest o wiele bardziej kontrowersyjny. Rząd chce bowiem, by prawo do nowego okresu zasiłkowego istniało tylko wtedy, gdy do kolejnej choroby dojdzie po upływie 90 dni od poprzedniej, niezależnie od tego, czy przyczyna niezdolności do pracy jest taka sama czy inna.
Moja znajoma w pracy była na zwolnieniu lekarskim przez 2 lata z powodu raka w tym czasie dostała 8 razy zwolnienie L4 po ponownym przyjściu do pracy po miesiącu złamała nogę dokładnie kość piszczelowa i strzałkową, co w takim razie powiedziałby ZUS „Pani nie może mieć tej nogi złamanej” Czyste kuriozum to cios w plecy dla ludzi, którzy naprawdę maja problemy ze zdrowiem i mieli po prostu pecha. Oczywiście są ludzie, którzy
@bluej21 grypa to nie choroba. Przynajmniej tak mówił mój ŚP kolega, gdy ze mnie się śmiał jak byłem na L4, a on chory chciał się wykazać przed szefostwem. Już od 10 lat palę świeczkę nad jego grobem. Moim zdaniem to zdrowie jest najważniejsze. Znam takich ludzi, którzy nigdy nie zgłaszali choroby, jak i takich, którzy co kilka miesięcy "notorycznie" chorują, lub pracują i umierają... To nie państwo, ani ZUS może mówić kto
Autor artykułu nie wie czym jest okres zasiłkowy i raczej nie odróżnia zasiłku od wynagrodzenia chorobowego. Jedyne co z tego wyniknie to komplikacja przez potraktowanie jakichś skrajnych przypadków biurokracją zamiast kontrolować podejrzany stan faktyczny, ale to raczej norma w prawie pracy i pokrewnych. Tam trzeba pilnować pokręconej logiki wyliczania składek dającej kosmiczne różnice rzędu 40zł/mies, gdy na bombelki lekką ręką dają 500. I tak to się u nas upraszcza przepisy.
Jest to przegięcie ale z drugiej strony, miałem kolegę w pracy co brał L4 przed urlopem, po urlopie, no wiecznie chory na wszysko, hipochondryk, jak było więcej pracy to cyk i L4, więc jakoś mi nie przykro gdyby takich dojechali. I musieliśmy tyrać na takiego cwaniaka.
@Nichterreichbar: ale po co mi to mówisz? Fachowiec żaden, szefowi mówiłem nie raz, ale cóż, nie zwolniono go bo coś czasem robił a gdyby go zwolniono to nie dostaliśmy budżetu na nowego pracownika, więc tak to wygląda, gdybym ja byłego szefem to dawno by nie pracował bo to negatywnie wpływa na morale, ale już tam nie pracuje na szczęście.
bez jaj czyli. jeśli mam grypę i mam L4 siedzę w domu aby się wyleczyć, jak się wyleczę będąc w pracy po tygodniu skręce sobie nogę i pójde na L4 to juź mi się nie będzie należeć?
@JaroSubaru82: bedzie sie należeć, ludzie tu w komentarzach #!$%@? takie głupoty ze głowa mała. Chodzi o to że mozesz isc na L4 na pół roku ale później masz 60 dni "kary" i nie możesz iść na płatne zwolnienie, teraz bedziesz miał 90 dni takiej kary zamiast 60. Ludzie w #!$%@? walą i idą do roboty na 60 dni po czym lecą na pół roku na L4, żeby tę patologię jakoś ukrócić
Pewnie ktoś już tu coś podobnego napisał: Przecież to może nawet skutkować zwiększoną śmiertelnością z powodu grypy. Ludzie zamiast siedzieć w domu, będą iść schorowani do pracy. Zwiększy to ryzyko zarażenia się innych osób. Dodatkowo sami chorzy przy braku odpoczynku, zwiększą sobie ryzyko powikłań pogrypowych (dla przykładu poważnych chorób serca). No k**wa debile
Komentarze (379)
najlepsze
A jak zdarzy mi się wypadek w pracy?