Ciekawe, kiedy powstanie jakiś poważny (i bogaty) ruch promocji czerpania energii życiowej ze słońca, co by i tych biednych marchewek nie pozbawiać życia (a wcześniej skóry, obierakiem). Coś jak w "Gra w zielone" Zajdla. I nie chodzi mi o pojedynczych pomyleńców, tylko już tak rozwinięty jak np weganie
Komentarze (3)
najlepsze