Zgwałcili ponad 150 kobiet, tuż pod nosem ONZ.
Koniec lipca. Kilkuset mężczyzn wpada do niewielkiej wioski w DR Konga. Rozdzielają kobiety i mężczyzn. Wybierają 150, może 200 ofiar. Przez kolejnych pięć dni bezlitośnie je gwałcą. Wszystko to dzieje się zaledwie 30km od miasta w którym stacjonuje misja pokojowa ONZ. "Błękitne hełmy" nie robią nic
M.....d z- #
- #
- #
- #
- #
- 15
Komentarze (15)
najlepsze
Bo co, może to naturalne że w końcu są gwałcone? Kur wa.
Pamiętaj, że narzekanie na organizacje międzynarodowe znajduje się w KoLibrowej linii światopoglądowo-ideologicznej Wykopu, natomiast prawa człowieka (a zwłaszcza kobiet) nie; zdaniem co po niektórych tutaj, to jest "naturalne".
Caly pic w tym, ze to nie wina Holendrow, Francuzow czy innego narodu, tylko wina chorego prawa ONZ. To samo bylo w Jugoslawii, Rwandzie i na wszystkich innych misjach ONZ.
Zgodnie z ustaleniami ONZ, zolnierze maja prawo uzyc sily, tylko w przypadku gdy zostana zaatakowani i jest zagrozone ich zycie. W przeciwynym wypadku nie moga zrobic