Zbiórka zbiórką, Kasa kasą – #!$%@? mi do tego kto, ile i na co daje. Napiszę z innej perspektywy. Jestem synem człowieka, który na niejeden ośmiotysięcznik wchodził – na jeden wszedł i zginął. Chodziłem wtedy do podstawówki. I nie będę pisał o żadnym bohaterstwie mojego ojca. Wystarczająco nasłuchałem się tych wszystkich bredni na ulicy, w szkole, od urzędników, którzy widzieli moje nazwisko i z odmętów pamięci przypomnieli sobie o moim ojcu –
@Joterini: Co innego iść na Rysach ze sprzętem, gdzie (alpinista) ma 99% szans na przeżycie, a co innego pchać się zimą na górę, której przez 140 lat nie zdobył nikt zimą - a dotychczas jedna bodaj osoba. Na górę usłaną trupami od góry do dołu. Żeby alpinista zginął na Rysach musi mieć, jak zresztą napisałeś, pecha. Żeby wejść na Nangę (z tego, co wynika z tych wszystkich informacji, które o tej
@p4ws: dla wiadomości: "26 lutego 2016 Włoch Simone Moro, Pakistańczyk Muhammad Ali, oraz hiszpański Bask Alex Txikon dokonali pierwszego zimowego wejścia na Nanga Parbat"
@Grendal: szczerze mówiąc nie wiem :( Ale kiedyś czytałam jakiś wywiad z właśnie synem Kukuczki i też narzekał na ojca. Też powiedział, że bohaterem jest jego matka, która wychowała ich obydwu bez ojca. Także to możliwe.
Facet poszedl se w gory, a tu zostala ona - kobieta - z malymi dziecmi. Sama :( Bardzo mi jej szkoda. On juz nie żyje i jego nic już nie obchodzi. Ale zostały tu po
@lisgone: Autorem może być byle internauta, ale trudno zaprzeczyć, że na świecie jest wiele sierot po himalaistach, które takie właśnie mają spostrzeżenia.
Na Mont Blanc wchodzą tabuny Januszów jak po browara w Biedronce. I tam „chwały” nie będzie. No chyba ze wszedłby boso.
@lisgone: też cośmi się tak wydaje. Jakos tak nie przemawia ten tekst do caloksztaltu. Prawie jak z mirkoblogu ze strony ze smiesznymi obrazkami, albo jestem przewrazliwiony.
Ale po co taki jad wylewać. Zasadniczo nikt gościa za bohatera nie uważa, ale robienie z niego #!$%@? który samolubnie zostawił rodzinę jest nie na miejscu. I jeszcze anonimowe źródło na fejsbuku z dupy. Każdy może fake-konto założyć i pisać wymyślone pierdoły.
@grrron: Dopóki nie zablokowałem tego tagu, to na mikrobolgu co chwilę były wojenki typów uważających go za bohatera z tymi, co uważali go za idiotę, więc nie do końca masz rację.
#!$%@? który samolubnie zostawił rodzinę
@grrron: A tak nie jest? Po co poszedł w te góry, dla własnej satysfakcji, dla "pokonania swoich słabości" (czyli z pobudek egoistycznych) czy po to, żeby jego
Tak juz odchodzac od tematu, to co nam do tego jak kto zyje i na co poswieca swoje zycie.
@lisgone: Witamy w świecie XXI w., tu każdy komentuje wszystko.
Wiekszosc i tak chodzi wydeptanymi sciezkami, realizuje cele swoje albo oczekiwania wobe niego innych(rodziny, presji spoleczenstwa itd).
@lisgone: Niektórym to wystarcza, poza tym, co takiego złego jest w spełnianiu oczekiwań swojej rodziny, a konkretnie takiej, którą samemu się założyło? Trzeba było
@lisgone: No i racja, roztrząsanie takich tematów niczym nie różni się od plotkowania bab w oknach czujnie śledzących każdy ruch sąsiadów. Jakby każdego wielce mądrego, osądzającego wszystko i wszystkich komentującego wziąć na tapetę to pewnie wiele ładniejszych kwiatków by wypłynęło i nagle by się okazało że żaden z nich nie jest ani mądry, ani złoty. Każdy jest dorosły i podejmuje własne decyzje w życiu, wywlekanie takich osobistych historii na publiczne forum
Wiadoma sprawa, pisałem o tym nie raz pod artykułami odnośnie bohaterów himalaistów. Dobrze, że jakiś jeden dzieciak takiego chorego człowieka się odezwał. Nic w tym bohaterskiego nie ma, bohaterski to jest ojciec, który dba o rodzine i wychowa dobrze dzieci, o co dzisiaj coraz trudniej. Bohaterski to jest człowiek bezinteresownie pomagający drugiemu. Bohaterski to jest ten co się dzieli choć sam niewiele ma. A nie jakiś #!$%@?, który wchodzi w jedne z
@Lechu1777 miałem i mam takie same spostrzeżenia. Śmieszy mnie nazywanie takich ludzi bohaterami. Co było w tym bohaterskiego? Bohater niesie pomoc bądź kogoś chroni - gdzie tu cos takiego? Zwykły idiota i nic więcej.
Niestety nie mogę sobie przypomnieć gdzie to przeczytałem/obejrzałem ponieważ zapoznałem się z bardzo dużą ilością materiałów nt. himalaizmu. Słowa te powiedział albo Wojciech Kurtyka albo Olek Lwow (chyba Lwow w swojej książce "Zwyciężyć znaczy przeżyć" ale nie dam sobie ręki uciąć).
W każdym razie autor opisywał wizytę na festiwalu górskim chyba w Lądku Zdrój. W pewnym momencie przypomniał różne tragedie himalajskie po czym przytoczył wg. niego znacznie smutniejszy obrazek - właśnie z
Adam jest niesamowicie skuteczny, ale ma żonę i dzieci, a powrót do nich jest dla niego ważniejszy niż wejście na szczyt. Wielu himalaistów zabija się w górach bo wierzą w "mistykę gór", tak jak Tomek wierzył "że już nauczył się
Tak w ogóle to typ ponoc miał dwie zony. Z jedną dwójkę dzieci i z druga jedno. Już wcześniej nie miał kasy na alimenty dla tej byłej. Ciekawe jak podziela kasę z tej zbiorki. Tam chyba dwie rodziny czekają.. swoją drogą nie wiem po co go wyzywać teraz.. A bohatera z niego nikt nie robi... Nie jeden "swiety" miał ostry burdel w prywatnym życiu.. trochę to wygląda jakby te góry były dla
@lukaszlew77: wydaje mi się, że dla rodzin też.. z tego co widzę to dwie zbiórki są , na jednej jest prawie 140 tys EUR a na drugiej (PL) jest 550 tyś.. PLN To na pewno wystarczy na te koszty
@RobertKowalski: No właśnie nie więcej jak 50%, bo zakładając, że bajcik to w głównej mierze to fikcja literacka. I jak tu taką fikcję literacką, mocno przejaskrawioną traktować jak 100% racji?
9Nie jestem himalaistą ani żadnym jakimś kaskaderem.Kiedyś pełzałem po jaskiniach i wspinałem się po skałkach Jurajskich. Często robiłem to bez wiedzy swoich bliskich. Nie zastanawiałem się jak to może się skończyć i jaką krzywdę mógłbym im zrobić przez swoją ,,pasję".Nie czułem strachu,nie myślałem o rodzicach,tylko klapki na oczy i jazda na przód- więcej,wyżej,dalej. Zacząłem myśleć gdy urodziło się pierwsze dziecko.Olałem te ,,wyczyny.Moja wyobraźnia podsuwała mi scenariusze: ,,tata zginął,już nie pójdziemy razem na
Szkoda tego gościa,ale on żył jak chciał i tak samo umarł.
@dolarstach: A mi tam go nie szkoda. Nie piszę tego w formie "hejtu", po prostu tak jak napisałeś, umarł tak jak żył i tyle. Pod tym względem jego historia mi lata i powiewa, ani na plus, ani na minus. Z resztą się zgadzam.
W końcu jakieś zdrowo-rozsądkowe podejście do całej tej tragedii. Może to frazes, jednak dla mnie moja rodzina jest najważniejsza i nie mógłbym się narażać na utratę życia dla swojego widzimisię.
W 100% zgadzam się z tekstem. Można realizować się na wiele sposobów - ale mając rodzinę karygodnym jest ryzykowanie swoim życiem w imię swoich marzeń i ambicji.
Gość zapłacił najwyższą cenę - jego rodzina zapłaci najdłuższą cenę. Dzieci będą wychowywały się bez ojca, a żona będzie zapierdzielać na dwóch etatach żeby wszystko jakoś sklecić.
Do wszystkich, którzy wspominają o sportach motorowych. Startując w wyścigu, musisz mieć samochód wyposażony w certyfikowane zabezpieczenia. Klatka,
Skoro himalaiści wyżej stawiają swoją pasję, to po co im rodzina? Pamiętam jak byłem dzieciakiem i strasznie się martwiłem o rodziców, którzy długo nie wracali a za oknem jeździły tam i z powrotem karetki. Ten niepokój, ten strach, to była tortura psychiczna. Oby dzieciaki tych wspinaczy nie miały uczuć i były niewrażliwe, bo inaczej cierpienie jakie im fundują tatusiowie jest potworne. Nie można nazwać tego inaczej jak #!$%@?ństwem. Ci ludzie to pieprzeni
Śledzę od początku doniesienia w związku z jego zaginięciem i ani razu nie widziałem, żeby ktoś nazywał właśnie jego bohaterem. Określenie to było w znakomitej większości jeśli nie tylko w odniesieniu do ratowników :/ Hurr Durr bo Hurr Durr?
@kuciapiko: Dokładnie. Przede wszystkim atak szczytu był robiony nieprawidłowo, ja rozumiem, że człowiek umarł i tak dalej ale tu są też błędy. Góra z nimi nie wygrała,,że to zajebisty żywioł niby. Oni przede wszystkim popełnili błędy.
Biorąc pod uwagę autora nowomowę (pisze o Januszach) charakterystyczną dla współczesnej młodzieży i fakt, że dzieciństwo spędził w "siermiężnym PRLu" przypuszczam, że autor zmyśla. Jeżeli się nie podpisał, należy traktować ten tekst wyłącznie jako wyobrażenie autora o tym jak muszą się czuć sieroty po himalaistach.
@Pippo: Autor może być z boomu demograficznego lat 1974-1986. Wtedy by się wszystko zgadzało, tj. żył młodość w PRL, a przy okazji jest na tyle młody, aby posługiwać się Januszo-nowomową.
Zresztą wiekowo może być nawet ciut starszy. Wystarczy, że ma regularny kontakt z młodzieżą (np. jako instruktor) oraz dostęp do internetu. Wtedy widzi, jak posługuje się młodzież, a w celu lepszego nawiązania nici porozumienia, sam też często może posługiwać się młodocianym
Komentarze (414)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Co innego iść na Rysach ze sprzętem, gdzie (alpinista) ma 99% szans na przeżycie, a co innego pchać się zimą na górę, której przez 140 lat nie zdobył nikt zimą - a dotychczas jedna bodaj osoba. Na górę usłaną trupami od góry do dołu. Żeby alpinista zginął na Rysach musi mieć, jak zresztą napisałeś, pecha. Żeby wejść na Nangę (z tego, co wynika z tych wszystkich informacji, które o tej
Tylko K2 jest niezdobyte zimą.
Jakie to jest mocne!
Czy chodzi o Wojtka K.?
http://sport.tvp.pl/17374614/25-lat-po-smierci-rozmowa-z-synem-kukuczki
Facet poszedl se w gory, a tu zostala ona - kobieta - z malymi dziecmi. Sama :( Bardzo mi jej szkoda. On juz nie żyje i jego nic już nie obchodzi. Ale zostały tu po
Moj stary mial isc w Himalaje, ale odpuscil gdy sie dowiedzial ze mama jest w ciąży, jakos dziwnie się to czyta z tej strony...
Autorem może być byle internauta, ale trudno zaprzeczyć, że na świecie jest wiele sierot po himalaistach, które takie właśnie mają spostrzeżenia.
@lisgone: też cośmi się tak wydaje. Jakos tak nie przemawia ten tekst do caloksztaltu. Prawie jak z mirkoblogu ze strony ze smiesznymi obrazkami, albo jestem przewrazliwiony.
Komentarz usunięty przez moderatora
@grrron: Dopóki nie zablokowałem tego tagu, to na mikrobolgu co chwilę były wojenki typów uważających go za bohatera z tymi, co uważali go za idiotę, więc nie do końca masz rację.
@grrron: A tak nie jest? Po co poszedł w te góry, dla własnej satysfakcji, dla "pokonania swoich słabości" (czyli z pobudek egoistycznych) czy po to, żeby jego
Wiekszosc i tak chodzi wydeptanymi sciezkami, realizuje cele swoje albo oczekiwania wobe niego innych(rodziny, presji spoleczenstwa itd).
Ludzie robia rzeczy bo tak trzeba albo wypada.
Cale zycie na etacie, sredniej klasy auto w garazu, duzy telewizor i wakacje w lebie albo wladku.
Jak ktos odbiega od norm, robi cos innego niz to co
@lisgone: Witamy w świecie XXI w., tu każdy komentuje wszystko.
@lisgone: Niektórym to wystarcza, poza tym, co takiego złego jest w spełnianiu oczekiwań swojej rodziny, a konkretnie takiej, którą samemu się założyło? Trzeba było
@kinlej: ... bo facebook to jedyna forma komunikacji w obecnym świecie.
Zwykły idiota i nic więcej.
Komentarz usunięty przez moderatora
W każdym razie autor opisywał wizytę na festiwalu górskim chyba w Lądku Zdrój. W pewnym momencie przypomniał różne tragedie himalajskie po czym przytoczył wg. niego znacznie smutniejszy obrazek - właśnie z
chociażby ten filmik - jego zachowanie - https://www.youtube.com/watch?v=zUdG4hVevN8
Adam jest niesamowicie skuteczny, ale ma żonę i dzieci, a powrót do nich jest dla niego ważniejszy niż wejście na szczyt. Wielu himalaistów zabija się w górach bo wierzą w "mistykę gór", tak jak Tomek wierzył "że już nauczył się
Często robiłem to bez wiedzy swoich bliskich.
Nie zastanawiałem się jak to może się skończyć i jaką krzywdę mógłbym im zrobić przez swoją ,,pasję".Nie czułem strachu,nie myślałem o rodzicach,tylko klapki na oczy i jazda na przód-
więcej,wyżej,dalej.
Zacząłem myśleć gdy urodziło się pierwsze dziecko.Olałem te ,,wyczyny.Moja wyobraźnia podsuwała mi scenariusze:
,,tata zginął,już nie pójdziemy razem na
@dolarstach: A mi tam go nie szkoda. Nie piszę tego w formie "hejtu", po prostu tak jak napisałeś, umarł tak jak żył i tyle. Pod tym względem jego historia mi lata i powiewa, ani na plus, ani na minus. Z resztą się zgadzam.
Gość zapłacił najwyższą cenę - jego rodzina zapłaci najdłuższą cenę. Dzieci będą wychowywały się bez ojca, a żona będzie zapierdzielać na dwóch etatach żeby wszystko jakoś sklecić.
Do wszystkich, którzy wspominają o sportach motorowych. Startując w wyścigu, musisz mieć samochód wyposażony w certyfikowane zabezpieczenia. Klatka,
Zresztą wiekowo może być nawet ciut starszy. Wystarczy, że ma regularny kontakt z młodzieżą (np. jako instruktor) oraz dostęp do internetu. Wtedy widzi, jak posługuje się młodzież, a w celu lepszego nawiązania nici porozumienia, sam też często może posługiwać się młodocianym