Ja bym się nie odważył w sytuacji awaryjnej podnosić maskę odsłaniając komorę z rozbieganym wewnątrz silnikiem. Gdyby doszło do eksplozji silnika to - nawet gdyby gorące odłamki nas bezspośrednio nie trafiły - sam huk mógłby sprawić, że wywiniemy pięknego orła (a maska tuż nad głową). No i w stresie pod presją czasu łatwiej dotknąć gorącej części czy popełnić inny prosty błąd (np wkręcić rękaw w pasek klinowy). Za duże ryzyko poważnego uszkodzenia
Mi kiedyś taka mała rurka w 124-ce wypadła i jak przekręciłem kluczyk to silnik nie zgasł :) Jaja, bo nie wiedziałem jak to działa i nie wiedziałem o co biega. Obroty normalne, a wyłączyć się nie chce :)
Komentarze (180)
najlepsze
A podczas jazdy nie zapomnij stać cały czas obok samochodu ;)
Komentarz usunięty przez moderatora