@Mleko: Bo żeby robić dobry kabaret, trzeba przede wszystkim być wszechstronnie inteligentnym/uzdolnionym. Nie mówię, że na jakimś topowym poziomie, ale wszystkiego dobrze jest liznąć po trochu. Choćby po to aby dostrzegać najbardziej charakterystyczne cechy parodiowanego tematu i umiejętnie się nimi posługiwać, całość osadzając przy tym we właściwym, często nawet dość odległym kontekście. Goście z filmiku powyżej to zwyczajnie mało zdolni szarlatani, którzy znaleźli łatwy sposób na wyciągnięcie kasy z jeszcze mniej
Do mojej Almy chodzi Robert Makłowicz, znany krakowski smakosz i krytyk kulinarny. Pan Makłowicz zawsze przychodzi do Almy w butach węgierskich marki Bata (pan Robert jest znanym miłośnikiem przyjaźni polski-madziarskiej), spodniach jedwabnych w kolorze jasnym, białej koszuli oraz uszytej w Budapeszcie na miarę marynarce koloru beż. Twarz jego wygolona wygląda jak księżyc w pełni lub młody cypisek, grzywa zaczesana jest do tyłu, a pan Robert - posiadający 150cm wzrostu przechadzając się po
Miałem kiedyś okazję spotkać p. Roberta, późną nocą, w krakowskiej Ambasadzie Śledzia na Stolarskiej, gdzie wpadł na śledzika i wódeczkę ze swoim kolegą.
Barmanka z szerokim uśmiechem podała im po śledziu i kieliszku. Chłopaki, już trochę umęczeni, zaczęli jeść przy barze i zachwalać na głos - jaka ta ryba jest wspaniała.
Podszedłem z dziewczyną do baru, zamówić "monte", czyli orzechówkę z mlekiem. Pierwsza odezwała się dziewczyna - a p. Robert słysząc to,
Kiedyś jak byłem mały do byłem na cmentarzu z rodzicami. Mój tata gadał z bratem i zapytał go czy wie kto był pierwszym królem Polski. W tym samym czasie moja mama schyliła się i powiedziała mi na ucho "Makłowicz!". Chodziło jej o to, że zobaczyła Makłowicza w jednej z alejek. A ja go nie znałem i myślałem, że chce mi podpowiedzieć kto był pierwszym królem Polski, żebym mógł wykazać się przed tatą.
Komentarze (214)
najlepsze
@kto_ma_potrzymac_dwie_dychy: teraz Tate wchodzi na kompa
Barmanka z szerokim uśmiechem podała im po śledziu i kieliszku. Chłopaki, już trochę umęczeni, zaczęli jeść przy barze i zachwalać na głos - jaka ta ryba jest wspaniała.
Podszedłem z dziewczyną do baru, zamówić "monte", czyli orzechówkę z mlekiem. Pierwsza odezwała się dziewczyna - a p. Robert słysząc to,
(✌ ゚ ∀ ゚)☞
W międzyczasie AMA na wykopie- Byłem kloszardem.
Czas start.