Z tego co mi wiadomo to jeszcze nikt na pokładzie rejsowego samolotu nie umarł z głodu. Wystarczy poczekać na lądowanie i przejść się do najbliższej restauracji lub fastfooda
co za problem? zabrać kiełbasę zwyczajną, pare jajek na twardo i kawę inkę w termosie. a najlepiej małą butlę turystyczną i odgrzać grochówki :) w tanich liniach nie karmią ale loty raczej nie trwają po tydzień...
Przykro mi, ale jedzenie w samolocie smakuje jak guma nie dlatego, ze jest tak podane, ale dlatego, ze na panuje tam specyficzny mikroklimat, cisnienie, wilgotnosc i jak guma smakuje po prostu wszystko.
Komentarze (5)
najlepsze
Albo tl;dr:
Można zabrać kanapki.
Z tym może być problem.