Ojcowie bez prawa do dzieci. 'Na chrzcinach młodego siedziałem w drugim...

Kiedy Rafał zobaczył dzieci po półtora miesiąca, płakał jak bóbr, choć jest twardym facetem. Łukasz przez dwa lata nie widział córki i przez sąd jest traktowany gorzej niż bandzior w więzieniu. Tomek chce tylko być ojcem i jeszcze wierzy, że uda mu się dogadać z mamą Wojtka bez sądu.

- #
- #
- #
- #
- #
- 80
Komentarze (80)
najlepsze
W każdym razie,
no nie wiem czy karma tak działa, znałem gościa który miał dwie córy. Matka to typowa Karyna która dawała połowie osiedla, a dzieciaki miała w dupie.
Poszedł rozwód, dzieci ojciec dostał pewnie tylko dlatego że matka nie chciała i powiedziała to wprost sędzinie. W ramach alimentów nasza Karyna zrzekała się własności do ich "wspólnego" mieszkania bo tak naprawdę to nasz Janusz zarobił całość kasy.
Gówniaki musiał więc odchować sam,
Komentarz usunięty przez moderatora
Oczywiście nie powinno to dotyczyć sytuacji gdy stracił je bo znęcał się nad dzieckiem itp.
Ponadto ustalanie ojcostwa w przypadku rozwodu gdy matka, żąda alimentów na dziecko powinno być obowiązkowe.
A w przypadku gdyby się okazało, że dzieciak nie jest męża to nie tylko nie powinna
@taktoto: już widzę jak kobieta (szczególnie jeśli sama nie do końca jest pewna "autora" dziecka) się bez problemu i płaczu zgadza na to ("ale jak to? nie ufasz mi?")
Miejmy nadzieję, że to co zrobiła wróci do niej z nawiązką.
Natomiast ludzie też bardziej przeżywają jak ktoś słabszy cierpi. Biedne zwierzątka, dzieci, kobiety, niepełnosprawni, starsi itd. Mężczyźni są silni i władczy. To też ma
@boltzmann:
Ale zmieniło się w życiu par wiele. Często to facet robi jeść, uczy dziecko wszystkiego (nauka szkolna + życie), a kobieta to taka opiekunka na kilka godzin (gdy facet w pracy), podczas których na facebooku dodaje - matka, praca 24h na dobę.
Oczywiście nei jest tak wszędzie, lecz niestety coraz częściej.
"Matka Tomka zabrała go do organizacji w Warszawie, która pomaga ojcom w uzyskaniu kontaktu z własnymi dziećmi. Nie podobało mu się. - Kolesie nakręceni nienawiścią. Najchętniej puściliby matki swoich dzieci z torbami i zamknęli w psychiatryku. Prawie uciekłem z kolejki do
Nie dopuszcza cię do dziecka, dzwoń po gliny. Nie pomaga, pozywaj do sądu. Do skutku. Innego wyjścia niestety nie ma.
Mam znajomego, który tez narzeka, że była mu z dzieckiem kontakt utrudnia, jeździł do różnych instytucji, pisał do gazet i telewizji. Nikt, kto go bliżej zna, to by mu dziecka nie powierzył. Na 5 wizyt, może raz przychodzi trzeźwy (ale na kacu).
O tym, że ktoś ci nie zapłacił, ale na alkohol pieniądze zdobyłeś, to nie wspomnę.
Kochający ojciec myśli w pierwszej kolejności o dziecku, o wizycie z nim następnego dnia a nie o tym, żeby zapić swoje smutki.
@maly_swd: Nie rób tego.
Komentarz usunięty przez moderatora