Najgorsze co może się stać dla polskich producentów gier to, że politycy zaczną się interesować tą branżą gier. Już widzę jak to uregulują, dotują to co ONI będą uważali za dobre a opodatkują resztę.
@Nomis: Dokładnie. Doskonale prosperująca branża nie potrzebuje pomocy z zewnątrz. A jeżeli zechcą narzucić jakąś pomoc, to na pewno na swoich własnych warunkach, czyli niemalże zawsze niekorzystnych dla deweloperów.
twórcy Wiedźmina dostali dotację UE na rozwój i chyba im wyszła dobra gra?
@Banek3000: bo z kontekstu Twojej wypowiedzi wynika, że gra im dobra wyszła dzięki dotacji. Gdyby jej nie dostali to nic by się nie stało. Dotacje są świetne w psuciu różnych branż. Jedyne sensowne dotacje jakie sobie wyobrażam to dofinansowanie sektorów wystawionych na nieuczciwą konkurencję, np. walkę z chińskimi firmami, dotowanymi przez ich rząd. Wtedy faktycznie bez dotacji nie
Wiem jak to się skończy bo już niejedna branża tak skończyła. Dotacje będą dostawali znajomi królika. Ci mając full darmowej kasy podkupią najlepszych pracowników ze studiów, które muszą liczyć się z groszem bo najpierw musza te pieniądze zarobić. Jako, że znajomi królika to zawsze kompletni Janusze bzinesu to i tak zrobią wielkie jedno gówno a nie dobrą grę. Dobre studia natomiast upadną bo straca wielu dobrych praocwników, a utrzymanie pozostałych by nie
Ale jak jakaś branża działa, to po co tam pakować państwową kasę? Wystarczy nie przeszkadzać. Coś czuję że ktoś tu chce się ogrzać w blasku czyjegoś sukcesu...
Stanie się to co w każdej dotowanej dziedzinie kultury więc nie wiem jak ktokolwiek może się z tego cieszyć. Chcą pomóc? Niech odciążają firmy od głupich obowiązków i ograniczeń prawnych i podatkowych, a nie pomagają niszcząc.
Od teraz Borys Szyc i Tomasz Karolak w każdej grze ( ͡°ʖ̯͡°)
Można już przewidzieć jak to będzie wyglądało (schemat jak zawsze): X tys. CBL dotacji będzie dostawać firma krzak synka znajomego szwagra urzędnika za robienie g*wno flaszówek na steama. Wiadomo przecież, że przemysł gier jest strategicznie kluczowy dla egzystencji całej polskiej gospodarki (bardziej niż przemysł energetyczny i zbrojeniowy razem wzięte), dlatego koniecznie trzeba go dotować.
Podziwiam redaktora za odwagę. W jednym artykule wspomnieć o branży gier komputerowych, która rozwinęła się do tego stopnia, że powstały w Polsce najlepsze produkty na świecie, mimo iż nie uczyli tego w szkole ani na uczelniach, oraz nie dawali na to dotacji, a firmy te dotacji nie potrzebowały i nie używały, oraz o tym, że teraz te firmy mogłyby się ubiegać o takie dotacje to bardzo karkołomny wyczyn. ( ͡°͜
Jeśli już to można zrobić ułatwienia dla całej branży, np. zwolnienie z podatków. Natomiast ingerowanie w rynek, np. premiujące pewne projekty, doprowadzi szybko do kryzysu.
Czy wszyscy na tej zawszałej planecie będą brać dotacje od wszystkich pracujących na tej planecie? Kuźwa, tyle lat czekania na upadek PRL i dalej jedną nogą w sraczu a drugą w pisuarze. :(
Wiedźmin powstał bez polityków, publicznych pieniędzy, dotacji czy funduszy wsparcia.Eh, trzeba przypomnieć słynną zasadę Reagana: "Jak coś działa dobrze, to uregulować, jak nadal się rusza to opodatkować, a jak już nie działa to dać dotacje" a nie od dziś wiadomo, że na dotowaniu zarabiają właśnie pośrednicy i politycy.
Problemy zaczęły się podczas prac nad drugą częścią „Snajpera”, którego premiera była kilkakrotnie przekładana. Gra sprzedała się przeciętnie. Podobny los spotkał kolejną produkcję CI Games: „Lords of the Fallen”.
Ja rozumiem, że nie mieli sprzedaży na poziomie Diablo 3, ale jednak obie gry się w milionach sztuk rozeszły, więc nazywanie tego przeciętną sprzedażą to chyba nieodpowiednie określenie.
Nad uruchomieniem programu, którego budżet może sięgnąć 500 mln zł, pracuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Czyli "rządowi decydenci" znów chcą wydoić z nas (podatników) kasę, sprzeniewierzyć połowę, a resztę wykorzystać na uzależnienie rozwoju branży gier od funduszy politycznych.
Spece od informatyzacji ZUSu już zacierają ręcę na kolejne intrante kontakty.
Leśne dziadki w końcu ogarnęły, że gry komputerowe to nie są zabawki dla nastolatków, tylko branża rozrywkowa która przynosi większe zyski niż przemysł filmowy. Skoro polskie filmy dostają dotacje to gry także powinny. Nadchodzi dobra zmiana ( ͡°͜ʖ͡°)ノ⌐■-■
@KuIfon: jak dostaną wsparcie finansowe to na początku będzie musiał być przez 3 minuty wielki napis, że dofinansowane, znaczki pegi, ograniczanie przemocy itd. Jak ktoś już napisał - polskie kino też jest dofinansowywane i jaki jest poziom?
Państwo dostrzega potencjał gospodarczy w grach komputerowych i chce pomagać - nie ma w tym nic złego, nie jesteśmy potęgą industrialną, ale za to nasz kapitał ludzki w świecie IT jest wielki - wszystkie potężne kraje pomagają swoim przedsiębiorczym obywatelom, bo to się zwróci. Mam jednak obawy, że:
1) Pieniądze dostaną duże podmioty, które ich nie potrzebują. Dostaną, bo stać ich na zatrudnianie magików od księgowości, biznes planów i pisania strategii -
@Balcerek: Twierdzę tylko, że nie ma nic złego w tym, że chce pomagać. Nie twierdzę, że redystrybucja pieniędzy to dobra droga. Wolałbym, żeby obniżyć podatki i pozwolić 100000 firmom zarobić 10000 zł więcej - niż dotować 10 uprzywilejowanych, żeby zarobiły po milionie.
Tak jest! Bo ogólna reguła brzmi tak: jak coś działa dobrze, to trzeba to uregulować, jak jeszcze się rusza opodatkować, a jak przestaje działać to dotować.
Wspierać branżę, która sobie dobrze radzi. No tak, brzmi legitnie. To coś w stylu wspierania rolnictwa, bo gdyby nie wsparcie to rolnicy by nie produkowali, w końcu ludzie nie muszą jeść.
@prop: Chodzi o to, żeby ktoś kto to wsparcie zaplanuje, zrealizuje i przez kogo przejdzie miał "robotę" i dostał premię a nóż uszczkną coś dla siebie w efekcie z każdej złotówki na wsparcie pójdzie 20gr... Tak działa socjalizm - zepsuj coś co jest dobre, bo jest za dobre.
. To coś w stylu wspierania rolnictwa, bo gdyby nie wsparcie to rolnicy by nie produkowali, w końcu ludzie nie muszą jeść.
@prop: Jeśli kraj jest zalewany zagranicznym jedzeniem niskiej jakości które jest tańsze to tak. Wielu rolników może przestać produkować. Uzależnienie się od obcych krajów jeśli chodzi o jedzenie to skrajna głupota. Tak więc przykład zdecydowanie nie jest trafiony ;)
Komentarze (94)
najlepsze
polityka won od czegoś, co działa dobrze.
A jeżeli zechcą narzucić jakąś pomoc, to na pewno na swoich własnych warunkach, czyli niemalże zawsze niekorzystnych dla deweloperów.
@Banek3000: bo z kontekstu Twojej wypowiedzi wynika, że gra im dobra wyszła dzięki dotacji. Gdyby jej nie dostali to nic by się nie stało. Dotacje są świetne w psuciu różnych branż. Jedyne sensowne dotacje jakie sobie wyobrażam to dofinansowanie sektorów wystawionych na nieuczciwą konkurencję, np. walkę z chińskimi firmami, dotowanymi przez ich rząd. Wtedy faktycznie bez dotacji nie
Chcą pomóc? Niech odciążają firmy od głupich obowiązków i ograniczeń prawnych i podatkowych, a nie pomagają niszcząc.
Od teraz Borys Szyc i Tomasz Karolak w każdej grze ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ręce precz od branży gier komputerowych.
Wiadomo przecież, że przemysł gier jest strategicznie kluczowy dla egzystencji całej polskiej gospodarki (bardziej niż przemysł energetyczny i zbrojeniowy razem wzięte), dlatego koniecznie trzeba go dotować.
Kuźwa, tyle lat czekania na upadek PRL i dalej jedną nogą w sraczu a drugą w pisuarze.
:(
Ja rozumiem, że nie mieli sprzedaży na poziomie Diablo 3, ale jednak obie gry się w milionach sztuk rozeszły, więc nazywanie tego przeciętną sprzedażą to chyba nieodpowiednie określenie.
http://www.gamezilla.pl/publicystyka/2014/03/kto-jeszcze-bierze-dotacje-w-polskiej-branzy-gier-lepiej-zadac-pytanie-kto-nie-bierze
Czyli "rządowi decydenci" znów chcą wydoić z nas (podatników) kasę, sprzeniewierzyć połowę, a resztę wykorzystać na uzależnienie rozwoju branży gier od funduszy politycznych.
Spece od informatyzacji ZUSu już zacierają ręcę na kolejne intrante kontakty.
1) Pieniądze dostaną duże podmioty, które ich nie potrzebują. Dostaną, bo stać ich na zatrudnianie magików od księgowości, biznes planów i pisania strategii -
@rezoner:
jest, bo państwo nie ma własnych pieniędzy, posiada tylko te które innym zabrało. więc żeby komuś dać trzeba komuś zabrać.
@prop: Jeśli kraj jest zalewany zagranicznym jedzeniem niskiej jakości które jest tańsze to tak. Wielu rolników może przestać produkować. Uzależnienie się od obcych krajów jeśli chodzi o jedzenie to skrajna głupota. Tak więc przykład zdecydowanie nie jest trafiony ;)