Witam wszystkich Mirków i Mireny (czy jak te różowe się nazywają)
W mediach co jakiś czas słyszę narzekanie na
mBank. A to opłaty podniósł, a to zwiększył wymogi, które pozwalają na uniknięcie tych opłat. A to stosował niedozwolone klauzule w umowach kredytowych.
Jednak byłem ich wiernym przez długie 7 lat czyli od 18 roku. Byłem do czasu aż sam przeszedłem z mBankiem bój, bój wygrany jednak ich oszustwo mnie na tyle zraziło do tego banku, że postanowiłem się z wami podzielić streszczeniem tej historii. Po czym zakończyć z nim współpracę.
Do tej pory korzystałem aktywnie z konta, często płaciłem kartą debetową, otrzymywałem regularne wpływy na konto z wynagrodzenia za pracę oraz stypendium naukowe. Dodatkowo płaciłem im wysokie prowizje za usługę zwaną eMakler. Jednym słowem wymarzony klient dla banku. Jednak mBank postanowił dodatkowo dorobić na swoim kliencie.
Miesiąc kwiecień powoli dobiegał końca a ja nadal oczekiwałem na PIT-8C. Zaniepokojony postanowiłem nawiązać połączenie z ich konsultantem aby grzecznie przypomnieć o dopełnieniu formalności z ich strony. Od konsultanta dowiedziałem się, że PIT wysłali mi na błędny adres tj. na adres zameldowania zamiast na adres korespondencyjny, pracownik poinformował mnie również, że opłata za powtórne wysłanie dokumentu PIT nie zostanie o de mnie pobrana gdyż wina leży po stronie banku, a sam PIT zostanie jak najszybciej wysłany na prawidłowy adres.
Kilka dni później rzeczywiście otrzymałem od mBanku kopertę, a w niej oprócz oczekiwanego dokumentu otrzymałem gratis, który mnie kosztował 30zł
Po zalogowaniu się do mBanku stan mojego konta potwierdził autentyczność pisma informującego o opłacie.
Gdyby nie wcześniejsza rozmowa z pracownikiem pomyślałbym, że to zwykła pomyłka jakie mają prawo się zdarzyć, jednak wujek Google nie ocenił ich pozytywnie pod tym względem.
Postanowiłem więc za pomocą mLini złożyć reklamację. Na zakończenie rozmowy zostałem poinformowany, że mam czekać do 30 dni na jej rozpatrzenie gdyż muszą odszukać moją poprzednią rozmowę aby ją odsłuchać.
Wtedy zaoferowałem grzecznie, że aby było szybciej rozmowę mogę podesłać gdyż ku zaskoczeniu konsultantki rozmowa była przeze mnie nagrywana. Dodałem także, że i tą rozmowę nagrywam oraz zapytałem czy w związku z tym pani konsultantka chciałaby coś dodać albo sprostować.
Myślę, że ten fakt znacznie pomógł w rozpatrzeniu reklamacji na moją korzyść.
Sama kwota co prawda była nie wielka i odzyskałem ją z łatwością jednak tego typu przygód z tym bankiem mam już dostatecznie dość. Niech więc moja historia będzie przestrogą dla wszystkich planujących nawiązać jakąkolwiek formę współpracy z tym bankiem, gdyż szczerze odradzam mBank.
PS: Jaki bank możecie mi polecić? Oczywiście koniecznie z usługą maklerską.
Komentarze (8)
najlepsze
Dobra robota !