Wielkie podglądanie, czyli sąsiad w kablówce
Kiedy sąsiad wraca do domu? Czy sprzątnął kupę po psie? W Pile jednym kanałem płynie do domów obraz z wielu osiedlowych kamer. Ludzie oglądają i zaczynają się bać.
Zenon_Zabawny z- #
- #
- #
- 110
Kiedy sąsiad wraca do domu? Czy sprzątnął kupę po psie? W Pile jednym kanałem płynie do domów obraz z wielu osiedlowych kamer. Ludzie oglądają i zaczynają się bać.
Zenon_Zabawny z
Komentarze (110)
najlepsze
Jak tak można! Wstydu dziś ta młodzież nie ma!
Tata mi opowiadał, że milicja i policjanci w latach 90 byli tacy.
"Gdzie się snujecie obywatelu? A czemu się snujecie?"
Taka mentalność, oni po prostu to robili, żeby komuś pokazać, że nic nie znaczy. Oni są tu władzą.
Komentarz usunięty przez moderatora
A kwestie prywatności? Jak dla mnie - na wszystko jest czas i miejsce. W domu, w prywatnym samochodzie, na prywatnej działce, ewentualnie na spacerze w lesie - tam jest miejsce na prywatność. W przestrzeni publicznej prywatności nie ma. Nie ma i nigdy nie było. Sąsiedzi zawsze przynajmniej mogą nas widzieć. Z resztą - to co robimy w przestrzeni publicznej nie musi być prywatne. Jak wywalisz śmieci - to zrobisz syf KOMUŚ!
Czego ludzie do cholery się boją? Odpowiedzialności za własne chamstwo?
A
@pies_harry: O nie, nie !
Nie ma tak łatwo - wówczas Sebuś będzie miał wyj%!#ne bo tatuś czy mamusia zapłacą.
Do roboty, naśmieciłeś, zdewastowałeś - zap!!??!!aj by to odpracować.
W jaki sposób kamera przed blokiem ogranicza Twoją wolność?
Mądry człowiek powiedział, że "moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna twoja". Wolność to nie to samo co anarchia. Anarchia to utopijne założenie, że każdy może robić co chce. Nawet z matematycznego punktu widzenia to niemożliwe - masz więcej niż jednego człowieka, każdy chce coś innego, a przy ograniczonej przestrzeni na której żyją muszą wystąpić konflikty - czyli to, że jeden zrobi co chce spowoduje automatyczne, że ktoś inny nie będzie mógł zrobić tego co
Już nie muszą wsadzać ulotek, siedzieć przed blokiem,
piwko przed telewizorem, zero stresu
IMO podpada to pod upublicznianie wizerunku bez zgody zainteresowanych.
W ten sposób to jest przesada - sąsiad nie musi widzieć, że wracam do domu z nowym TV, albo, że wczoraj wróciłem o 4 rano z imprezy z kimś tam. A im więcej starszych osób na osiedlu - tym więcej pewnie siedzi od samego rana do samego wieczora i
Czym innym są filmy które pokazują krótki urywek np. z zdarzenia drogowego z prywatnej kamery. Tam nie ma nagrywania "całości" tylko nagranie (z racji na wycięty fragment) skupia się na wizerunku danej osoby
Ponieważ w przypadku publicznej kamery bohaterem jest miejsce - chodnik, a w przypadku twojej trasy - Ty, jako kierowca. Reszta jest TŁEM. (to tak jakbyś nie mógł publikować zdjęć z Nowego Jorku